Prezes TVP, Jacek Kurski.
Prezes TVP, Jacek Kurski.

To już wojna prawicowych dziennikarzy o media publiczne

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 47

Środowisko "Gazety Polskiej" od kilku tygodni ostro recenzuje działania prezesa TVP, Jacka Kurskiego i domaga się jego odwołania. Z kolei publicyści, współpracujący z braćmi Karnowskimi, bronią osiągnięć mediów publicznych i rozliczają Tomasza Sakiewicza za wywołanie kolejnych konfliktów na prawicy.

Zamieszanie wokół Jacka Kurskiego

Niemal dwa tygodnie temu Rada Mediów Narodowych chciała odwołać Jacka Kurskiego. Posłów Krzysztofa Czabańskiego i Joannę Lichocką z PiS wspierał Juliusz Braun, były prezes TVP i członek rady z ramienia PO. Wniosek o dymisję dla Kurskiego wyszedł z inicjatywy Lichockiej. Mimo podjętej decyzji, po kilku godzinach zdecydowano, że prezes TVP będzie rządził na Woronicza do połowy października. Wtedy rozstrzygnie się konkurs na szefa mediów publicznych, a w nim weźmie udział również Kurski. Swój start zapowiedział m.in. Grzegorz Braun. Nieoficjalnie wiadomo, że odsunięcie Kurskiego storpedował sam Jarosław Kaczyński.

Kurski z Czabańskim krytykują się wzajemnie w prawicowych mediach

Jacek Kurski odniósł się do próby odwołania ze strony polityków PiS w Radzie Mediów Narodowych na łamach tygodnika "W Sieci". Przekonywał, że to zwyczajna "wojna polityczna", a członkowie rady zamiast na pisaniu nowej ustawy medialnej, zajmują się personalnymi atakami. - Ja odpowiadam za realne zmiany w TVP, odbudowę telewizji publicznej z prawdziwego zdarzenia. Lepiej czy gorzej, to jednak to robię. Pan poseł Krzysztof Czabański odpowiadał za zabezpieczenia finansowe dla mediów publicznych i przygotowanie ustawy, która pozwoliłaby na głębokie zmiany kadrowe. Wciąż na to czekamy - mówił prezes TVP w wywiadzie.

Z kolei Czabański krytykował Kurskiego w konkurencyjnym tygodniku "Do Rzeczy". - Uważam, że Jacek Kurski jest złym prezesem i zawiódł pewne oczekiwania, ale chętnie zobaczę, co pokaże w konkursie, i może zmienię zdanie - podkreślił. Jego zdaniem, wizja TVP Kurskiego rozmija się z rzeczywistością. - Miało się to nijak do niepokojących sygnałów, które do członków rady wcześniej docierały i dotyczyły różnych aspektów życia telewizyjnego - dodał. Czabański zarzucił Kurskiemu brak misyjności w programach, niechęć TVP do współpracy z innymi mediami publicznymi i problemy finansowe.

Spór "Gazety Polskiej" i "W Sieci" o media publiczne

Publicznie spierają się nie tylko politycy PiS, ale i prawicowi dziennikarze. "Gazeta Polska" stoi zdecydowanie po stronie "puczystów" z Rady Mediów Narodowych. Dr Jerzy Targalski zarzuca TVP brak nowych twarzy i duży "zaciąg" dziennikarzy z Polsatu i TVN. - (...) zaczął budować własny klan, własną sieć zależności klientelistycznych. Oparł się na kadrach z Polsatu, ludziach, którzy promowali Rosję lub atakowali NATO. Tudzież na ludziach, którzy na przykład są związani z Giertychem. Albo na takich ludziach, którzy z mediami nie mają nic wspólnego. Tylko robili kariery biznesowe w spółkach skarbu państwa za Platformy. Jak Tomasz Bortkiewicz, który najpierw pracował w wodociągach, a potem przez wiele lat za Platformy był w PGNiG - przekonywał Targalski.

Publicysta i gość programów TVP INFO zauważył, że Kurski może ulec lobby producenckiemu na Woronicza. - Jest to bardzo poważny spór, bo chodzi o pieniądze. O to, czy telewizja będzie te pieniądze zużywała, czy też będzie tylko przepompownią pieniędzy do spółek producenckich i przyjaciół królika. I już niektórzy takie spółki producenckie założyli i czekają na kontrakty z Kurskim - podkreślił.

Zdaniem Targalskiego, to właśnie bracia Karnowscy chcieliby zostać beneficjentami prezesury Kurskiego i dlatego założyli spółkę Syssitia. Dzięki niej mogą produkować audycje telewizyjne na potrzeby TVP.

Ludzie Giertycha w TVP?

- Główne powody odwołania - to chyba sojusz z grupą Romana Giertycha. Bardzo niejasna reforma TVP, i ogólnie nie najlepsze nominacje personalne, które były krytykowane przez różne media, również przez nasze. Brak, chyba, koncepcji rozwoju TVP na dłuższą metę. No i pewien konflikt, przynajmniej z tą grupą, która tworzyła ustawę medialną. Który być może był nieunikniony w takim układzie, ale rzeczywiście on zaowocował takim głosowaniem - komentował Tomasz Sakiewicz. Na łamach "Gazety Polskiej" oskarżył TVP o paraliżowanie Telewizji Reublika, z której zatrudniani są dziennikarze w programach informacyjnych.

Karnowski: Część prawicy chce ograć Kaczyńskiego

Do krytyki ze strony Sakiewicza i próby odwołania Kurskiego odniósł się Michał Karnowski na portalu "wpolityce.pl". - Dziś wiemy, że tak to właśnie zaplanowano: szefa nie ma, to robimy szach-mat i przejmujemy, co nam się należy. A potem będzie już posprzątane. Za to pewna frakcja wewnątrz PiS ogra lidera i zostanie znacząco wzmocniona. No i powtórzmy: Juliusz Braun mówiący jednym głosem z Krzysztofem Czabańskim, „Gazeta Wyborcza” cytująca z rozkoszą nieprawdziwe sugestie „Gazety Polskiej” - czyż nie jest to rozbijanie prawicy? - napisał. 

Z kolei Marek Pyza uważa, że odejścia z Telewizji Republika są spowodowane złym traktowaniem dziennikarzy w pracy. - Przykra dla naszej konkurencji prawda jest jednak taka, że jej oferta nigdy nie była i nie będzie atrakcyjna. I nie chodzi wcale o względy ekonomiczne, a zawodowe, prestiżowe i, jakby to powiedzieć… międzyludzkie. O to na przykład, jak traktowani są tam pracownicy nie będący w wąskim kręgu głównodowodzących - napisał dziennikarz "W Sieci".

Źródło: W Sieci, wpolityce.pl, niezależna.pl, Gazeta Polska

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka