Zdewastowany grób Bieruta na Powązkach. fot PAP/Jakub Kamiński
Zdewastowany grób Bieruta na Powązkach. fot PAP/Jakub Kamiński

Napisali "KAT" na grobie Bieruta. Ziobro żądał ich zwolnienia z aresztu

Redakcja Redakcja Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 205

Dwoje ludzi zdewastowało nagrobek Bolesława Bieruta na warszawskich Powązkach. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro uznał ich zatrzymanie za "niezasadne" i kazał wypuścić z aresztu.

Interwencja policji bez wiedzy prokuratury

Zdarzenie miało miejsce w dniu 72. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Dwójka młodych ludzi napisała na nagrobku komunistycznego przywódcy na wojskowych Powązkach „Kat” i „Bandyta”. Namalowali też czerwoną gwiazdę. Policja, bez wiedzy i udziału prokuratury, zatrzymała wandali i przewiozła na komisariat. Trafili do izby zatrzymań.

Ministerstwo sprawiedliwości wydało komunikat, w którym podkreśliło, że zatrzymanie dwójki młodych odbyło się bez wiedzy i udziału prokuratury. Szef resortu sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który jest także prokuratorem generalnym, zażądał od prokuratora regionalnego, by natychmiast zwolniono zatrzymanych. Na komisariat wysłano w tej sprawie prokuratorów z prokuratury okręgowej. Minister ocenił, że zatrzymanie przez policję sprawców wymalowania nagrobka Bieruta na 48 godzin jest niezasadne.

W komunikacie ministerstwa określa się wandali jako "młodzi ludzie". Stołeczna policja poinformowała natomiast, że zatrzymano 49-letnią kobietę i 24-letniego mężczyznę. - Podstawą zatrzymania było podejrzenie zbezczeszczenia miejsca pochówku - powiedziała podinsp. Magdalena Bieniak z sekcji prasowej KSP. W sumie na 14 nagrobkach umieszczono naklejki, jeden pomalowano farbą. Poza nagrobkiem Bieruta chodziło m.in. o nagrobki stalinowskiego sędziego Józefa Badeckiego i komunistycznego dygnitarza Jakuba Bermana.

Przesłuchani w charakterze świadków

Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Michał Dziekański powiedział, że do zatrzymania doszło w okolicy Cmentarza Powązkowskiego. - Zostali przesłuchani w charakterze świadków na okoliczność tego zdarzenia. Po wykonaniu tych czynności prokuratorzy wydali polecenie zwolnienia tych osób - powiedział. W tej chwili w sprawie są wykonywane tzw. czynności w niezbędnym zakresie, po zakończeniu których zapadnie ewentualnie decyzja o wszczęciu śledztwa, jeśli "okoliczności tej sprawy będą wskazywały na zasadność takiej decyzji".

Sprawą zajmuje się policja i Prokuratura Rejonowa Warszawa-Żoliborz. Wstępna kwalifikacja prawna sprawy - jak dodał prokurator - oparta jest o artykuł Kodeksu karnego mówiący, że "kto znieważa zwłoki, prochy ludzkie lub miejsce spoczynku zmarłego podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch".

"Trzeba zmienić system myślenia" policjantów

W nocy z poniedziałku na wtorek pod stołecznym komisariatem na ul. Żeromskiego, gdzie przebywali zatrzymani zgromadziła się grupa osób chcąca udzielić im wsparcia, obecne były m.in. posłanki PiS: Anita Czerwińska i Małgorzata Gosiewska.  Gosiewska wypowiedziała się w tej sprawie na antenie TVP info. - Boli, że młodzi ludzie, którzy odważyli się nazwać prawdę po imieniu, w tej chwili przebywają w areszcie - powiedziała.  - Kiedy słyszę z ust komendanta „pan Bierut”, wypowiadane z szacunkiem w stosunku do ewidentnie zbrodniarza komunistycznego, to robi mi się przykro. Mam wrażenie, że żyjemy w dwóch różnych światach, a przynajmniej inaczej oceniamy minioną historię – zaznaczyła posłanka. Stwierdziła też, że "trzeba zmienić system myślenia" policjantów.

Bolesław Bierut był prezydentem PRL w latach 1947-1952, w najczarniejszym okresie stalinowskim po zakończeniu II wojny światowej.

źródło: PAP, TVP info

Zobacz galerię zdjęć:

Zdewastowany grób Bieruta na Powązkach. fot PAP/Jakub Kamiński
Zdewastowany grób Bieruta na Powązkach. fot PAP/Jakub Kamiński

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura