Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Magierowski: HGW dolewa oliwy do ognia ws. uroczystości 1 sierpnia

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 135

Według rzecznika prezydenta Andrzeja Dudy, pomysł, by dopisać do apelu pamięci nazwisko Władysława Bartoszewskiego, jest próbą zaognienia sporu. Na kilka dni przed 72. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego taką propozycję złożyła Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Kompromis MON z Powstańcami

Władze Warszawy przystały na kompromisowy tekst apelu pamięci, który zostanie odczytany z udziałem asysty wojskowej 1 sierpnia. Antoni Macierewicz spotkał się z grupą Powstańców i ustalono, że w czasie uroczystości zostaną wspomniane ofiary katastrofy smoleńskiej, które kultywowały pamięć o Powstaniu Warszawskim. Wśród nich nie zabraknie prezydentów Lecha Kaczyńskiego i Ryszarda Kaczorowskiego. Na taki kompromis przystali Powstańcy. Zrezygnowano jednocześnie z apelu poległych w takiej formie, jak dotychczas.

HGW chce upamiętnić Władysława Bartoszewskiego

Hanna Gronkiewicz-Waltz - już po spotkaniu Macierewicza z kombatantami - wysłała list do MON, w którym zaapelowała o dołączenie nazwiska Władysława Bartoszewskiego do apelu pamięci. Prezydent stolicy miała konsultować swoją decyzję ze Związkiem Powstańców Warszawskich i Światowym Związkiem Żołnierzy AK.

- Kompromis między MON i przedstawicielami Powstańców, który został osiągnięty w poniedziałek jest, w moim przekonaniu, bardzo dobrym kompromisem - stwierdził dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta, Marek Magierowski. - Na żadnym etapie tego sporu nie chodziło o to, aby odczytywać wszystkie nazwiska, wszystkich osób, które zginęły w katastrofie smoleńskiej - zaznaczył gość radiowej "Trójki". Wielką zaletą apelu pamięci jest - według rzecznika głowy państwa - wymienienie także tych bohaterów, którzy umarli już po wojnie.

- Bardzo żałuję i z wielkim zdziwieniem dostrzegłem, że pani prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz skierowała list, domagając się dołączenia do apelu także nazwiska Władysława Bartoszewskiego. W momencie, kiedy okazało się, że spór został zażegnany, załagodzony, osiągnięto pewien kompromis, najwyraźniej pani prezydent chciała ten spór rozognić na nowo. Wydaje mi się, że chciała uzyskać na tym pewne korzyści polityczne - krytykował prezydent Warszawy Magierowski. 

Źródło: PAP

Zobacz też:

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka