Na Ibizie hiszpańska policja rozbiła gang handlarzy bronią. Szefował mu były polski wojskowy, multimilioner, podający się za dyplomatę. Boss dostarczał broń krajom pogrążonym w konfliktach zbrojnych. Szajka zajmowała się również egzekucją długów.
Udawał dyplomatę i handlował bronią
Wiadomo, że grupa była zamieszana w sprzedaż ponad 200 tysięcy karabinków AK-47, wyrzutni pocisków rakietowych oraz czołgów do Sudanu Południowego podczas tamtejszego konfliktu zbrojnego.
Szef grupy zwany Bossem przedstawiał się jako doradca ekonomiczny premiera Gwinei-Bissau. Na drzwiach swej willi umieścił tabliczkę sugerującą, że jest to teren należący do konsulatu i legitymował się nieważnym paszportem dyplomatycznym. Podróżował samolotem należącym prezydenta Gambii.
Według hiszpańskiej policji, posługując się tym wizerunkiem stworzył rodzaj przedsiębiorstwa trudniącego się dostarczaniem broni krajom pogrążonym w konfliktach zbrojnych, jak również wymuszaniem od hiszpańskich przedsiębiorców zwrotu długów. Szajka wykorzystywała sieć firm w Niemczech, Belgii, Francji i Wielkiej Brytanii do dokonywania oszustw i prowadzenia nielegalnej sprzedaży broni. Przedsiębiorstwo stworzone przez rzekomego dyplomatę miało swe przedstawicielstwa w rajach podatkowych.
Luksusowe auta, ochroniarze i wpadka
Luksusowy tryb życia bossa organizacji spowodował, że zainteresowali się nim agenci hiszpańskiej Brygady do walki z Praniem Kapitałów i Brygady Antykorupcyjnej. Ustalili, mi.n. że posiadał "stajnię" drogich samochodów, które często zmieniał. Ponadto chodził wszędzie ze sztabem ochroniarzy, a jego dom był wyposażony w skomplikowane systemy bezpieczeństwa.
Jak pisze madrycki dziennik "El Pais", oprócz przywódcy aresztowano ośmiu członków grupy. Wśród zatrzymanych jest hiszpański policjant z komisariatu na Ibizie, oskarżony o udostępnianie przestępcom tajnych informacji.
źródło PAP
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.