Aresztowanie tureckich żołnierzy. fot. PAP/EPA/TOLGA BOZOGLU
Aresztowanie tureckich żołnierzy. fot. PAP/EPA/TOLGA BOZOGLU

Próba zamachu stanu w Turcji. Wojsko się wycofuje

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 13

Nadal trwają walki w Turcji, jednak pucz powoli się załamuje. Trecki rząd twierdzi, że sytuacja jest pod kontrolą, a prezydent Erdogan wrócił do kraju. W takcie przewrotu zginęło co najmniej 60 osób.

Strzały w Ankarze i Stambule

Próba wojskowego zamachu stanu w Turcji rozpoczęła się od strzelaniany, w tym z broni ciężkiej, w Ankarze i na lotnisku w Stambule, gdzie wszystkie loty zostały wstrzymane. - Władze twierdzą, że siły wierne rządowi przejmują kontrolę - podały lokalne źródła.Według doniesień helikopter wojskowy zaatakował budynek dowództwa policji w Ankarze. Miały miejsce też eksplozje w pobliżu budynku państwowej telewizji. Kilkanaście czołgów skierowało się w kierunku rezydencji premiera w Ankarze.

Siły puczystów nie były jednak w stanie opanować sytuacji w wielu rejonach, a  siły wierne rządowi przejmowały kontrolę. Wcześniej wojsko opublikowało komunikat, że przejęło władzę w celu "powrotu do demokracji". Prezydent Erdogan twierdził, że puczyści nie mają poparcia większości armii.

Prezydent wzywa naród do wyjścia na ulice

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoganwezwał naród do przeciwstawienia się "próbie zamachu stanu" poprzez wyjście na ulice. Dodał, że zamach jest dziełem "mniejszości w łonie armii".

Premier Turcji Binali Yildirim oświadczył, że "nikt nie powinien się niepokoić, rząd nadal sprawuje władzę". Dodał, że wojsko otrzymało rozkaz odwrotu do koszar. Puczystów określił jako "zdrajców". i powiedział, że "nie puszczą płazem tej akcji".

Władzę w kraju przejęła "Rada Pokoju"

Władzę w kraju przejęła "Rada Pokoju", która zapewni bezpieczeństwo ludności i porządek publiczny. Według miejscowych źródeł wojsko kontrolowało lotniska i punkty strategiczne w Stambule oraz przejęło "pełną kontrolę nad krajem". Wprowadzono też godzinę policyjną. Wojsko miało też wkroczyć do siedziby rządzącej partii AKP.

Jednak tureckie myśłiwce zestrzeliły nad Ankarą helikopter puczystów. Według oficjalnej tureckiej agencji prasowej Anadolu 17 policjantów poniosło śmierć w dowództwie sił specjalnych w Ankarze.

Helikopter otworzył ogień w Ankarze. Strzały i eksplozje w trakcie puczu. źródło: TVN24/x-news

Żołnierze, którzy brali udział w puczu składają broń

Olbrzymi tłum zwolenników powitał prezydenta Erdogana na lotnisku im Ataturka w Stambule. Erdogan przebywał na wakacjach z rodziną w jednym z kurortów na zachodzie kraju. W swoim przemówieniu do tłumu oświadczył, że ci, którzy brali udział w puczu "otrzymają niezbędną odpowiedź". Stwerdził też, że zamach był skierowany przeciwko "solidarności i jedności kraju", ale "żadna siła nie jest ponad wolą narodu".

Po kilku godzinach walki żołnerze, którzy brali udział w próbie zamachu stanu zaczęli składać broń. Atak na turecki parlament i pałac prezydencki został w dużej mierze zatrzymany. W związku z próbą zamachu stanu zatrzymano ponad 1500 wojskowych. Co najmniej 60 osób zginęło. Ze stanowisk usunięto już 29 pułkowników i 5 generałów. Liczba ofiar śmiertelnych ciągle rośnie, mówi się o 90.

źródło: PAP, TVN24

KJ

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

 

 

 

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka