Miejsce zamachu w Nicei. Fot. PAP/EPA
Miejsce zamachu w Nicei. Fot. PAP/EPA

Dlaczego terrorysta z Nicei wjechał na promenadę? "Udawał sprzedawcę lodów"

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 60

Mohamed Lahouaiej Bouhlel, sprawca masakry w Nicei, udawał sprzedawcę lodów - informują brytyjskie media. Dzięki temu wjechał na promenadę, na której przejechał 84 osoby. Francuskie służby przeszukały mieszkanie terrorysty.

Terrorysta podał się za sprzedawcę lodów

Jak Tunezyjczyk dostał się na główną promenadę w Niceipodczas obchodów zburzenia Bastylii? To pytanie zadaje sobie cały świat. Według "Daily Mail", sprawca tragedii zaparkował ciężarówkę, wynajętą trzy dni wcześniej, na ulicy nieopodal deptaka. Gdy policjanci zadali mu pytania przed masakrą - we Francji trwał stan wyjątkowy - odpowiedział, że wozi lody. Służby nie sprawdziły ciężarówki.

Kim był zamachowiec z Nicei?

Mężczyzna, który zabił 84 osoby, miał dwa obywatelstwa - tunezyjskie i francuskie. Nie był prawdopodobnie bezpośrednio związany z organizacjami terrorystycznymi - do tej pory żadna z nich nie przyznała się do organizacji zamachu. Na Twitterze w nocy z czwartku na piątek pojawiały się informacje, że atak w Nicei jest dziełem ISIS.

Mohamed Lahouaiej Bouhlel urodził się w Msaken, niedaleko Susy. Miał trójkę dzieci. Był znany policji - miał problemy za posiadanie broni i przemoc domową. Sąsiedzi terrorysty twierdzą, że nie był on specjalnie regilijny i nie obchodził ramadanu. W ciężarówce, która ok. godziny 22.30 w czwartek taranowała ludzi, znaleziono broń, z której oddawał strzały. Oprócz niej służby odkryły atrapy karabinów.

Świadkowie próbowali zapobiec tragedii

Gdy Mohamed Lahouaiej Bouhlel rozjeżdżał bezbronnych ludzi, motocyklista podjechał bardzo blisko wozu. Krzyczał do zamachowca, podjechał na tyle blisko, że próbował wskoczyć na kabinę ciężarówki. Nie udało mu się, bo Tunezyjczyk przyspieszał i jechał "zygzakiem". Według nieoficjalnych informacji agencji AFP, motocyklista zginął pod kołami cięzarówki.

Inny świadek opowiadał, że terrorysta z Nicei na chwilę zatrzymał się przed nim. - Krzyczałem, żeby się zatrzymał, bo wlecze pod samochodem dziecko - mówił Egipcjanin dziennikarzom. Inni wyciągali ludzi spod kół. Zaraz potem rozpoczęła się strzelanina, w wyniku której francuscy policjanci zabili zamachowca.

Niespokojnie jest w innych częściach w Nicei. Ewakuowano lotnisko, zdetonowano również podejrzany ładunek w innej ciężarówce. Francuzi przygotowują się do kolejnych ataków.

Tak służby zabiły zamachowca z Nicei

Źródło: Daily Mail, AFP, PAP, TVN24

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka