Antoni Macierewicz. Fot. PAP
Antoni Macierewicz. Fot. PAP

Apel smoleński dzieli Powstańców Warszawskich

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 124

Premier Beata Szydło pochwaliła decyzję Antoniego Macierewicza, by 1 sierpnia odczytano apel poległych pod Smoleńskiem. Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego poinformował, że część Powstańców chce, żeby obchody odbyły się tak jak do tej pory.

Każdy apel pamięci z odczytaniem nazwisk ofiar z 10 IV 2010 roku

Decyzją szefa MON podczas każdej uroczystości z asystą wojska, mają być wspomniane ofiary katastrofy smoleńskiej. Jedną z nich były obchody krwawego Czerwca '56 w Poznaniu. Gdy odczytano nazwiska tragicznie zmarłej delegacji do Katynia, część mieszkańców wybuczała polityków. Doszło do ogromnego sporu między prezydentem Poznania, Jackiem Jaśkowiakiem, a ministerstwem obrony narodowej. Teraz wszystko wskazuje na to, że podobnie będzie na uroczystościach 1 sierpnia z udziałem Powtańców Warszawskich.

Piękny gest czy nadużycie?

Premier Beata Szydło stanęła w obronie ministra Antoniego Macierewicza. Jej zdaniem, nie ma żadnych przeszkód, by wspomnieć o zmarłych w katastrofie smoleńskiej na obchodach rocznicowych Powstania Warszawskiego. - Pan minister Macierewicz podjął decyzję, ażeby apel smoleński przy każdych ważnych uroczystościach, przy apelach poległych, był odczytywany. Uważam, że to jest bardzo piękna decyzja, uhonorowująca tych, którzy na służbie dla ojczyzny ponieśli śmierć - powiedziała.

- Pierwszego sierpnia, mam nadzieję, że wszyscy będziemy zjednoczeni w upamiętnieniu bohaterów tamtych dni, oddamy cześć tym, którzy walczyli za Polskę, oddali swoje życie za to, żebyśmy dzisiaj my mogli się cieszyć wolnością - mówiła szefowa rządu.

Źródło: TVN24/x-news

- Ja jestem bardzo silnie związany z tą tematyką, jeśli chodzi o powstanie warszawskie i jestem też bardzo osobiście związany z największą polską tragedią od II wojny światowej, jaką była katastrofa smoleńska. Jest oczywiste, że jest to tragedia, która powinna być wszędzie podkreślana, także wtedy, kiedy mówimy o ważnych sprawach dotyczących polskiej historii - dodał wicepremier Piotr Gliński.

Nie wszyscy jednak podzielają opinię polityków PiS. Protestuje część kombatantów, rodzin poległych w Warszawie i Rada Muzeum Powstania Warszawskiego.

Ołdakowski: Niektórzy Powstańcy nie chcą zmian w obchodach

- Powstańcy rzeczywiście do nas też artykułują potrzebę tego, żeby było tak jak było. Powstańcom bardzo zależy na tym, by obchody powstania warszawskiego były ich takim dorocznym świętem. I my nie komentujemy tego wydarzenia. Natomiast pracujemy nad tym, żeby to, czego chcą powstańcy w tych wydarzeniach, na które mamy wpływ, które organizujemy, rzeczywiście się ziściło - komentował dyrektor MPW, Jan Ołdakowski.

Rada Muzeum Powstania Warszawskiego przed tygodniem przyjęła uchwałę, w której wyraźnie skrytykowała inicjatywę MON. "Rada solidaryzując się z opinią przedstawicieli Związku Powstańców Warszawskich, wyraża swoje stanowisko aby treść Apelu Poległych odczytywanego podczas 72. rocznicy Powstania Warszawskiego, pozostała niezmienna w stosunku do lat poprzednich" - czytamy w komunikacie. To stanowisko zostało przyjęte jednogłośnie, przez 10 członków rady.

Z decyzją Antoniego Macierewicza nie zgadzają się przedstawiciele stołecznego ratusza i część warszawskich radnych, którzy obawiają się powtórki z sytuacji w Poznaniu.

Zobacz też:

Źródło: PAP

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka