Donald Tusk i Jean-Claude Juncker na szczycie Chiny-UE. fot. PAP/EPA/HOW HWEE YOUNG/POO
Donald Tusk i Jean-Claude Juncker na szczycie Chiny-UE. fot. PAP/EPA/HOW HWEE YOUNG/POO

Tusk o PiS: Nie wygrają kolejnych wyborów

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 165

Donald Tusk nie wierzy w powtórkę sukcesu partii Jarosława Kaczyńskiego w następnych wyborach parlamentalnych. Nie zdziwiłby go też brak poparcia ze strony rządu na przedłużenie misji w Radzie Europejskiej.

Nie będzie "powrotu na białym koniu"

W wywiadzie dla "Polityki" Donald Tusk stwierdził, że chociaż obecna opozycja nie posiada charyzmatycznego lidera, to PiS nie zostanie wybrane na kolejna kadencję.-Ja nie mam zdolności profetycznych, choć mam intuicję, że PiS nie będzie rządził drugą kadencję. Powtarzam też w Brukseli, i to już zrobiło karierę, że kiedy ludzie planują, to pan Bóg się śmieje. To dotyczy szczególnie polityków- mówi.

Tusk twierdzi, że często słyszy prośby o powrót do polskiej polityki, ponieważ "wielu Polakom nie podoba się, że trzeba będzie żyć z rządem PiS jeszcze ponad 3 lata".Stwierdza jednak: – Mój wcześniejszy powrót nie zmieni tego oczywistego faktu, jakim jest wynik wyborów sprzed 9 miesięcy. Demokracja to nie tylko prawo wyboru władzy, ale też konieczność respektowania konsekwencji swojego wyboru. Nawet cudotwórca nie zmieni nagle, z dnia na dzień, politycznej rzeczywistości, która wyłoniła się po wygranej PiS. A ja w dodatku nie jestem cudotwórcą. Fakt, bardzo trudno pogodzić się z wieloma rzeczami, które się dzisiaj w Polsce dzieją, ale nie należy poszukiwać prostej recepty.

Jak dodaje, miło się słucha opowieści o “powrocie na białym koniu”, ale to iluzja. - Tu trzeba kilku lat bardzo ciężkiej pracy wielu ludzi. Żeby odsunąć tę ekipę od władzy, opozycja musi wygrać po prostu przyszłe wybory, a nie szukać łatwych dróg na skróty - dodaje.

Głos PiS-u nie musi odegrać kluczowej roli

Już w przyszłym roku mogą nastąpić roszady  na trzech głównych stanowiskach w UE: przewodniczącego Komisji Europejskiej (dziś jest nim były premier Luksemburga Jean-Claude Juncker), przewodniczącego Parlamentu Europejskiego (jest nim niemiecki polityk Martin Schulz) i przewodniczącego Rady Europejskiej (Donald Tusk).

Tusk nie wyklucza głosu "przeciw" ze strony PiS-u, ale " procedury są bardzo proste i jeśli miałoby dojść do głosowania, to oczywiście decyduje o tym większość, gdyby PiS się na to zdecydował, nie musiałby odegrać kluczowej roli". Dodaje jednak, że "byłaby to dla wszystkich kłopotliwa sytuacja. Wydaje mi się jednak mało prawdopodobne, aby zdecydowali się na taką karkołomną szarżę na oczach całej Europy".Słowa te Elżbieta Witek, szefowa Gabinetu Politycznego Premier, w wypowiedzi dla TVN24 uznaje jako próbę wywierania nacisku, a Tusk nie powinien być taki pewien poparcia, bo PiS będzie patrzeć na zyski jakie przyniesie to Polsce.

Kaczyński popiera Polaków na stanowiska miedzynarodowe
 

Według europosła PiS Ryszarda Czarneckiego tylko szef KE "ma 100-procentową pewność, jeśli nie wydarzy się nic nadspodziewanego, że zachowa stanowisko. Inni w tym trójkącie unijnej władzy, coraz częściej zwanym trójkątem bermudzkim, czyli Martin Schulz oraz Donald Tusk, nie mają żadnej pewności reelekcji".

Jak pisze w artykule dla "Rzeczpospolitej":  -Tusk ma też plan awaryjny, tyle że w odróżnieniu od Schulza tylko jeden - batalia o prezydenturę w Rzeczypospolitej w roku 2020. Polityk PiS twierdzi, że od "bardzo wpływowego socjaldemokratycznego polityka" usłyszał, że "w interesie Martina Schulza jest zawarcie nieformalnego sojuszu" z Jarosławem Kaczyńskim przeciw Donaldowi Tuskowi. - Rzecz w tym, że najbardziej wpływowego polskiego polityka nie interesuje tego typu polityczny 'handel'. Kaczyński ma swoje zasady. Jedną z nich jest popieranie Polaków na stanowiska międzynarodowe, niezależnie od opcji politycznej, jaką reprezentują nasi rodacy - pisze Czarnecki.

Stawi się przed komisją śledczą ws. Amber Gold

Tusk zapytany o to, czy stawi się przed komisją śledczą ws. Amber Gold, odpowiedział, że "jako obywatel Rzeczpospolitej ma swoje prawa i obowiązki". - Z pierwszych będę korzystał, z drugich wywiązywał. Nie ma wątpliwości, że ta komisja jest wycelowana we mnie, jej inicjatorzy nawet tego nie ukrywają. Ale niezależnie od ich intencji wynik tej konfrontacji nie będzie dla nich pozytywny. Zawsze dobrze się czułem w otwartych debatach, kiedy można było stanąć twarzą w twarz z oponentem. Niech się boją ci, którzy wzywają, bo wzywany jest pewny swych racji- dodaje.

Zobacz też:

źródło: Polityka, Rzeczpospolita, TVN24

KJ

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

 

 

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka