Beata Szydło. Fot. PAP
Beata Szydło. Fot. PAP

Szydło: Żal mi Ewy Kopacz, nie chcę skończyć tak jak ona

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 158

Rozmawia z prezesem Jarosławem Kaczyńskim, ale najważniejsze decyzje podejmuje ona - tak przekonuje krytyków Beata Szydło. - Nie chcę skończyć jak Ewa Kopacz - stwierdziła w rozmowie z Robertem Mazurkiem.

Kopacz nie była przygotowana na przywództwo w PO

Premier podkreśliła, że jest dopiero na początku politycznej kariery i nie chce, by została ona nagle przerwana. Jej zdaniem, tak właśnie dzieje się w przypadku Ewy Kopacz. - Obserwowałam ją ostatnio w Sejmie, opuszczoną, samotną i bardzo smutną. Stoczyła bezsensowną walkę o przywództwo w Platformie, do której nie była przygotowana - powiedziała Szydło. -  I wie pan co, zrobiło mi się jakoś przykro. Jesteśmy państwem, w którym ktoś, kto był premierem, marszałkiem Sejmu, pełnił najwyższe funkcje państwowe, dziś siedzi sam, opuszczony, nikt się z nim nie liczy - dodała.

Szydł broni się przed zarzutami o sterowanie przez Kaczyńskiego

- Konsultuję z prezesem i moją partią najważniejsze kwestie, ale ostatecznie decyzję podejmuję ja. Zdarzają się sprawy, w których się z Jarosławem Kaczyńskim nie zgadzamy - odpowiada na zarzuty o polityczną zależność od prezesa PiS. Premier dodała, że z Kaczyńskim zna się od i korzysta z jego doświadczenia.

- Tak, Beata Szydło, na drugie mam „Eksperyment”… (śmiech) A tak poważnie – do tej pory utarło się że to szef partii zostaje premierem. W tym sensie jest to eksperyment, że to nie prezes, tylko wiceprezes stanął na czele rządu. Ale to całkiem miłe, kiedy słyszę od prezesa, że „eksperyment pod tytułem rząd Beaty Szydło się sprawdza” - uznała Beata Szydło.

Za błędy ministrów grozi dymisja

Szefowa rządu podkreśliła, że jeśli dany minister będzie popełniał błędy, to może spodziewać się dymisji. - Na razie nie mam większych uwag do ich pracy, ale jeśli zajdzie taka potrzeba, to nie będę miała oporów, by im nie grozić, ale by ich zwolnić - stwierdziła.

Szydłodostrzega również błędy w polityce kadrowej PiS, którą przeciwnicy partii nazywają ironicznie "dobrą zmianą". - O ile będę bronić nominacji Wojciecha Jasińskiego na szefa Orlenu, o tyle nie będę bronić wszystkiego. Na pewno są obszary życia, w których Polacy oczekiwali, że dobra zmiana będzie wyglądać inaczej. Ludzie są tylko ludźmi i czasem ulegają pokusom, i tu jedno mogę obiecać: z tym będę walczyć. Będziemy bezwzględni wobec nadużyć - zapewniła.

Źródło: Plus minus

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

 

 

 

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka