KE pozwie Polskę za niewdrożenie przepisów unijnych. Fot. PAP
KE pozwie Polskę za niewdrożenie przepisów unijnych. Fot. PAP

Komisja Europejska pozywa Polskę za brak regulacji ws. biopaliw i depozytów

Redakcja Redakcja Gospodarka Obserwuj notkę 45

Ograniczenia w imporcie niektórych biopaliw i surowców, a także niewdrożenie dyrektywy w sprawie systemów gwarancji depozytów z 2014 roku - to zarzuty Komisji Europejskiej wobec Polski. Teraz będziemy się tłumaczyć przed Trybunałem Sprawiedliwości UE.

Według ekspertów KE, nasze regulacje są sprzeczne z prawem unijnym. - Po pierwsze paliwa mogą być przedmiotem obrotu tylko wtedy, gdy wprowadzono szczegółowe wymogi dotyczące paliw, lecz prawo polskie nie przewiduje takich wymogów dla hydrorafinowanego oleju roślinnego - biopaliwa, które jest importowane do Polski - zaznacza Komisja.

Zarzuty Komisji Europejskiej wobec Polski

Inne zastrzeżenie dotyczy preferencyjnego traktowania firm, które przynajmniej w 70 proc. zaopatrują się w biopaliwa, wytworzone z biomasy. Komisja Europejska zarzuca Polsce, że dyskryminuje zagranicznych producentów biopaliw. Komisarze monitorowali wdrożenie dyrektywy od lutego 2014 roku. Rok później w kwietniu wysłali upomnienie do rządu PO-PSL w tej sprawie.

- Władze polskie wciąż jednak nie rozwiały w pełni obaw Komisji. Wynika to zwłaszcza z faktu, że władze polskie nie zgadzają się z dokonaną przez Komisję wykładnią dyrektywy w sprawie odnawialnych źródeł energii (...). Komisja uznaje zatem za konieczne skierowanie sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE - zakomunikowano.

Polska musi przestrzegać dyrektywy unijne

Dyrektywa zawiera wymóg, że do 2020 r. przynajmniej 10 proc. całej energii, zużywanej w transporcie, ma pochodzić z odnawialnych źródeł. Kraje unijne muszą również jednakowo traktować producentów biopaliw, a także surowce, wykorzystywane przy produkcji. 

Komisja Europejska skieruje również brak wdrożenia dyrektywy ws. ochrony depozytów bankowych do Trybunału Sprawiedliwości. Powód jest taki sam: od 2014 roku, mimo upomnień, rząd nie zmienił przepisów. - Zdecydowaliśmy się na ten krok, bo ta dyrektywa naprawdę jest ważna - wyjaśniła Vanessa Mock, rzecznik KE ds. finansów. Nowymi regulacjami, które pozwolą na przyjęcie unijnych dyrektyw, zajmą się senatorzy.

Komisja Europejska - dzięki nowym przepisom - zamierza zwiększyć poziom ochrony depozytów, zapewnić szybsze wypłaty i wymianę informacji. Ma to usprawnić rynek finansowy po niedawnym kryzysie. Dopiero 20 maja Sejm przyjął ustawę o zwiększeniu kompetencji Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (BFG) oraz Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). W nowych przepisach zawarto wszystkie dyrektywy, których żąda Komisja Europejska.

Morawiecki: To wina PO

Minister rozwoju, Mateusz Morawiecki, ma nadzieję, że Polska nie zostanie pozwana do Trybunału Sprawiedliwości. - Niestety nasi poprzednicy zaniedbali ten temat, bo to wcześniej powinno być już załatwione, ale w bardzo dobrym tempie minister finansów podjął ten temat i już na posiedzeniu Rady Ministrów zaakceptowaliśmy to 20 maja - tłumaczył.

- Komisja Europejska słusznie jest niezadowolona ze stanu niewdrażania dyrektyw w różnych państwach członkowskich i chce ukrócić te wszystkie opóźnienia, bo wtedy brak wdrożenia oznacza brak harmonizacji przepisów. To jest jasne. W związku z tym, ja nie odnoszę się do tego, co Komisja robi, tylko stwierdzam fakt, że przejęliśmy pewną inicjatywę, która była w głębokim opóźnieniu, a praktycznie w ogóle nie była za bardzo przeanalizowana i minister finansów oraz Rada Ministrów zajęła się tym tak szybko jak możliwe - dodał Morawiecki.

Źródło: PAP

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka