Rzecznik prokuratury okręgowej w Warszawie prokurator Michał Dziekański,fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
Rzecznik prokuratury okręgowej w Warszawie prokurator Michał Dziekański,fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

Próba zamachu na komendę policji w Warszawie

Redakcja Redakcja Społeczeństwo Obserwuj notkę 78

Trzy osoby zatrzymano w związku z przygotowaniem zamachu przed stołecznym komisariatem. Doszło tam do umieszczenia bomb pod radiowozami przy posterunku na ul. 17 stycznia.

ABW sprawdza, czy planowany zamach nie ma związku z terroryzmem. Zatrzymani mają związek ze skrajnymi środowiskami anarchistycznymi - podała policja i prokuratura. Chcieli oni podłożyć pod radiowozy dwie butle z materiałem zapalającym. Obie butle miały lonty, by sprawcy mieli czas na oddalenie się przed ich eksplozją. Ładunki bez problemu zniszczyłyby samochody.

Podejrzanym - w wieku 17, 31 i 35 lat - postawiono zarzuty posiadania urządzeń wybuchowych i usiłowania umieszczenia ich pod radiowozami, co miało sprowadzić bezpośrednie niebezpieczeństwo eksplozji. 

- Podejrzani zostali przesłuchani, nie przyznali się do popełnienia przestępstwa i odmówili złożenia wyjaśnień. Nie znamy na tę chwilę motywu ich działania - mówił rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Michał Dziekański.

źródło TVN24/x-news

Na wniosek prokuratury sąd zastosował wobec nich trzymiesięczny areszt. Jeden z zatrzymanych był już wcześniej notowany przez policję.

Jak ujawnił rzecznik prasowy stołecznej policji Mariusz Mrozek, już wcześniej do policji napływały informacje operacyjne w tej sprawie. Jak dodał, miejsce przewidzianego ataku - na skutek tych informacji - objęte było "bardzo szczegółowym nadzorem". Sprawców ujęto "na gorącym uczynku" w nocy z niedzieli na poniedziałek. Według relacji funkcjonariuszy,jedna osoba stanęła na czatach, a dwie inne osoby podkładały ładunki wybuchowe. Po rozpoczęciu akcji policji mężczyźni zaczęli uciekać, ale policjanci ich zatrzymali. Na miejsce wezwano pirotechników, ładunki zostały zabezpieczone.

Pytany, dlaczego przez trzy dni nie ujawniano informacji o sprawie, Dziekański wyjaśnił, że przez ten czas wykonywano czynności procesowe.

źródło: PAP, tvn24.pl

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

 

 

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo