Jeden podatek zamiast PIT i ZUS?

Redakcja Redakcja Gospodarka Obserwuj notkę 59

Sztandarowy projekt PO z kampanii wyborczej podoba się rządowi. PiS chce sprawdzić, czy możliwe jest zastąpienie PIT i składek na ZUS jednym podatkiem.

Świadczenia na ZUS i NFZ byłyby finansowane wprost z budżetu państwa. W marcu o tej propozycji mówiła premier Beata Szydło, ale rząd zrezygnował z prac nad uproszczeniem podatków.

Wprowadzenie jednolitego podatku podoba się PiS- owi

Politycy PO w kampanii wyborczej proponowali stawkę jednolitego podatku, wynoszącą od 10 do 39.5 proc. Podkreślali, że byłaby ona korzystna dla rodzin z dziećmi, które zaoszczędziłyby 5 tys. złotych rocznie. Jednym z pomysłodawców rewolucji podatkowej był europoseł PO, Dariusz Rosati.

Największym zwolennikiem nowego systemu podatkowego jest minister Henryk Kowalczyk, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów. Jego współpracownicy pracują nad scaleniem wszystkich składek. - Chcemy, żeby Ministerstwo Finansów rozpoczęło analizy pomysłu i zastanowiło się, jak należałoby poukładać stawki i progresję w jednolitym podatku - mówi "Pulsowi Biznesu" jeden z przedstawicieli rządu. Politycy muszą też zastanowić się, jakie świadczenie będą płacić najmniej zarabiający. Zamożni, których dochód przekracza 30-krotność prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia, nie płacą składek na świadczenia społeczne. Jeśli rząd to zmieni, będą obłożeni wyższym niż dotychczas podatkiem.

Wprowadzenie jednolitego podatku może skutkować likwidacją kwoty wolnej od podatku czy ryczałtowych kosztów uzyskania przychodu. Część ulg pozostałaby jednak niezmieniona, jak np. na dzieci. Zmiany nastąpią najwcześniej od 2018 roku. Teraz wszystko zależy od analiz Ministerstwa Finansów.

Zobacz też: Ministerstwo Finansów o stanie finansów państwa 

Źródło: pb.pl, money.pl

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka