BMW prezydenta po wypadku na autostradzie. Fot. PAP
BMW prezydenta po wypadku na autostradzie. Fot. PAP

Nowe, sensacyjne fakty ws. wypadku prezydenta Dudy

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 146

"Rzeczpospolita" ujawnia łamanie procedur w BOR przed wypadkiem Andrzeja Dudy. Pracownik Kancelarii Prezydenta odpowiada: informacje dziennika to bzdury.

Wypadek prezydenta na A4

Niecały miesiąc prezydenckie BMW czekało na nowe ogumienie. W końcu wybrano oponę, ale taką, która nie nadawała się do ekspolatacji i była przeznaczona do utylizacji. Powód? Potrzeba natychmiastowego wykorzystania samochodu i brak oryginalnych opon w magazynach BOR.

Według "Rzeczpospolitej", to nie jedyne zaniechania proceduralne pracowników Biura. Prezydent do Karpacza miał lecieć śmigłowcem. W ostatnich chwili plan podróży zmieniła Kancelaria Prezydenta i Andrzej Duda podróżował BMW. W górach opona w limuzynie pękła, a potem rozleciała się na skutek prędkości samochodu na autostradzie. Na niesprawnym ogumieniu BMW powinno przejechać ok. 100 km z prędkością 80 km/h. BOR wiózł Andrzeja Dudę - według ustaleń dziennikarzy - ponad dwa razy szybciej.

BOR zignorował problem z oponą

Życie prezydenta na autostradzie wisiało na włosku, dzięki umiejętnościom kierowcy nikomu nic się nie stało. Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że w BMW komputer pokładowy pokazywał problem z ciśnieniem powietrza w oponie. BOR zignorował ostrzeżenie, bo Andrzej Duda był spóźniony prawie godzinę w drodze do Wisły.

Kancelaria Prezydenta o wypadku

- Tekst o wypadku Prezydenta Andrzeja Dudy w "Rzepie" w sporej części to bzdury. Tak łatwo weryfikowalne, że na miejscu redaktorów zapadłbym się ze wstydu pod ziemię - komentuje pracownik Kancelarii Prezydenta, Marcin Kędryna. Jechał w kolumnie prezydenckiej w czasie, gdy wydarzył się incydent. Według niego, samochód Andrzeja Dudy spokojne mógł przebyć podjazd w Karpaczu, gdzie prawdopodobnie doszło do uszkodzenia ogumienia.

BOR oficjalnie nie udziela żadnych informacji, poza tymi, które już podano podczas niedawnej konferencji prasowej. Biuro tłumaczy się dobrem śledztwa i pracami prokuratorów. Kierownictwo BOR uznało, że winę za wypadek na A4 ponosi poprzednie kierownictwo służby, które łamało procedury. Wskazano również na ogromne problemy budżetowe Biura.

Źródło: Rzeczpospolita

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka