Dziennikarze inwigilowani za rządów PO-PSL. „Do Rzeczy” ujawnia nazwiska

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 107

W latach 2007-2015 dziennikarze „Rzeczpospolitej”, „Gazety Polskiej”, „Wprost”, Telewizji Republika byli inwigilowani przez państwowe służby specjalne. Powodem były publikacje niewygodne dla rządzących.

Cezary Gmyz, Piotr Gursztyn, Jerzy Jachowicz, Igor Janke, Michał Karnowski, Patrycja Kotecka, Paweł Lisicki, Michał Majewski, Piotr Skwieciński, Wojciech Sumliński, Łukasz Warzecha, Piotr Zaremba i wielu innych dziennikarzy było przez kilka lat kontrolowanych przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Kontrolowano ich billingi telefoniczne, a niektórych też podsłuchiwano.

Inwigilacja dziennikarzy

Kilka tygodni temu Mariusz Kamiński, koordynator do spraw służb specjalnych, podczas posiedzenia sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych poinformował, że poprzedni rząd inwigilował 48 dziennikarzy. Nie wykluczył, że lista ta może jeszcze się powiększyć. Tygodnik „Do Rzeczy” publikuje dziś nazwiska części z nich. 

„Wszystko wskazuje na to, że wątpliwa działalność służb miała na celu nie dobro publiczne, lecz przeciwnie, ochronę interesów rządzących. Podsłuchiwano, sprawdzano i kontrolowano tych dziennikarzy i redaktorów, którzy wcześniej albo opublikowali, albo byli odpowiedzialni za publikację materiałów dla rządzących niewygodnych. Artykułów, które obnażały korupcję, nadużycia, prywatę i serwilizm” – komentuje redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” Paweł Lisicki

Jak podaje „Do Rzeczy”, po ujawnieniu afery hazardowej ABW zleciła operację pod kryptonimem „Forum”. Funkcjonariusze Agencji sprawdzali, skąd redakcja „Rzeczpospolitej” miała dostęp w 2009 roku do stenogramów rozmów biznesmena Ryszarda Sobiesiaka z ministrami z PO Zbigniewem Chlebowskim i Mirosławem Drzewieckim. Gdy „Gazeta Polska” ujawniła informację o postępowaniu CBA ws. korupcji w Sądzie Najwyższym w 2012 r., redakcję tę objęto inwigilacją. Podobnie Anitę Gargas i Cezarego Gmyza, którzy kontynuowali wątek w Telewizji Republika dwa lata później i przedstawili rozmowy sędziów Sądu Najwyższego i sądu administracyjnego.

W tle afera podsłuchowa

Wobec reporterów „Wprost” pod kierownictwem Sylwestra Latkowskiego i „Do Rzeczy” wszczęto kontrolę pod kryptonimem Autor-I. Służby specjalne chciały odkryć, kto jest źródłem przecieku nagrań z warszawskich restauracji do mediów w czerwcu 2014 roku. Cezary Gmyz dodaje, że w tej sprawie korzystano nie tylko z rejestracji nadajników BTS, billingów i podsłuchów, ale również z agentury. Kolejne teksty o katastrofie smoleńskiej również stanowiły powód do inwigilacji. 

Dwukrotnie pod obserwacją służb specjalnych był Wojciech Sumliński. CBA jeszcze w końcówce rządów PiS prowadziło śledztwo ws. korupcji w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz spółce Techmex. Sumlińskiemu – informuje Cezary Gmyz – postawiono zarzuty płatnej protekcji i powoływania się na wpływy przez nowe szefostwo CBA, sprawa sądowa do dzisiaj się nie rozpoczęła. SKW sprawdzała billingi i podsłuchiwała dziennikarza również po wybuchu tzw. afery marszałkowej, dotyczącej wycieku aneksu raportu z likwidacji WSI. 

Lista dziennikarzy

Dziennikarze inwigilowani przez ABW w latach 2007-2015: Piotr Gabryel, Anita Gargas, Cezary Gmyz, Piotr Gociek, Piotr Gursztyn, Jerzy Jachowicz, Igor Janke, Michał Karnowski, Patrycja Kotecka, Paweł Lisicki, Michał Majewski, Karol Manys, Robert Mazurek, Piotr Nisztor, Eliza Olczyk, Paweł Reszka, Piotr Skwieciński, Mariusz Staniszewski, Jarosław Stróżyk, Wojciech Sumliński, Michał Szułdrzyński, Maciej Walaszczyk, Łukasz Warzecha, Bartosz Węglarczyk, Wojciech Wybranowski, Piotr Zaremba, Grażyna Zawadka.  

W lutym tego roku prokuratura uznała, że nie ma podstaw do wszczęcia śledztwa ws. inwigilacji dziennikarzy przez Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji. O działaniach służb wokół kilkudziesięciu dziennikarzy poinformował były szef policji, Zbigniew Maj, który sporządził audyt po rządach PO-PSL. O inwigilacji reporterów informowała również „Gazeta Wyborcza”. Nie wiadomo, jaką decyzję podejmą śledczy w związku z informacjami Mariusza Kamińskiego. Kilku dziennikarzy zastanawia się nad wytoczeniem procesów były szefom służb specjalnych. Zarzuty o inwigilacji odrzucają też politycy byłej koalicji rządowej PO-PSL.

„Najważniejsze teraz, żeby całą sprawę inwigilacji całkiem wyjaśnić, a winnych łamania prawa ukarać. Tylko w ten sposób można sprawić, by takie przypadki nie miały już miejsca. Powinno się to stać przestrogą dla wszystkich. I otrzeźwieniem dla tych, którzy opowiadają o rzekomym zagrożeniu dla polskiej demokracji. Nic jej tak nie pomogło jak właśnie zmiana władzy” – skomentował redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy”, Paweł Lisicki.

źródło: Do Rzeczy

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

 

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka