Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk ma szanse na powtórną kadencję, ale klucz do tego leży w Warszawie - zauważa niemiecki dziennik „Süddeutsche Zeitung”.
W PiS Tusk jest uważany za głównego winowajcę katastrofy smoleńskiej – pisze autor artykułu opublikowanego w środę w dzienniku „Süddeutsche Zeitung”, Daniel Broessler. Dziennikarz przypomina wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego z października 2015 roku: „My nie będziemy zabiegać o pozycję w Unii Europejskiej w tym sensie, żeby zajmować tam jakieś stanowiska. My będziemy zabiegać o polskie interesy”.
Zgoda PiS?
Ale z kolei premier Beata Szydło kilka tygodni temu powiedziała po spotkaniu z Tuskiem, że tak wysokie międzynarodowe stanowisko dla Polaka jest ważne dla polskich interesów. Czy to może oznaczać ewentualną zgodę PiS, aby Tusk pozostał w Brukseli na jeszcze jedną kadencję? – zastanawia się komentator.
Kadencja przewodniczącego Rady Europejskiej kończy się w maju 2017 r. Kolejna kadencja zakończyłaby się z końcem 2019 roku – przed wyborami prezydenckimi w Polsce w 2020 roku.
Tusk jako szef Rady Europejskiej
Dotychczas Tusk nie miał dobrej prasy w kontekście swojej pracy w Brukseli. Media zarzucały mu ogólnikowość, zdawkowe udzielanie odpowiedzi mediom, słabą znajomość angielskiego, brak kontaktów z liderami frakcji partyjnych w europarlamencie. W grudniu 2015 r. niemieckie media krytykowały go za wypowiedzi krytykujące kanclerz Angelę Merkel za politykę „otwartych drzwi”. Tusk był przeciwny kwotom uchodźców narzuconym państwom członkowskim.
Ale od pewnego czasu w Brukseli obserwuje się zmianę nastrojów wobec Tuska – pisze autor artykułu. Tusk nawiązał relacje z ważnymi politykami europejskimi i organizuje szczyty pozwalające na osiągnięcie kompromisu. „Dotarł do celu, znalazł równowagę” – pisze Broessler. Zwraca uwagę na ostatni sukces - negocjacje w sprawie Brexitu, które dzięki m.in. Tuskowi nie skończyły się wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. „Rezultat negocjacji wzmocnił pozycję przewodniczącego Rady Europejskiej” - zauważa komentator.
Imigranci priorytetem
W sprawie uchodźców najbliższy szczyt UE odbędzie się 7 marca. Kluczową sprawą jest zapewnienie bezpieczeństwa na granicach UE i nie dopuszczenie do zwiększenia napływu uchodźców na szlaku bałkańskim. Jeśli politycy europejscy znajdą wspólne rozwiązania, sukces szczytu - podobnie jak w sprawie Brexitu - zostanie przypisany Donaldowi Tuskowi, zauważa "SZ".
źródło: dw.com, polskieradio.pl, dziennik.pl
GW
Komentarze