Sławomir Cenckiewicz (2011) Źródło: Wikimedia Commons
Sławomir Cenckiewicz (2011) Źródło: Wikimedia Commons

Po lekturze teczki TW „Bolek”. Cenckiewicz: To wiedza porażająca

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 162

Cenckiewicz: porażająca skala doniesień agenturalnych "Bolka". Obrońcy Wałęsy: To akcja na polityczne zamówienie, stoi za tym Kaczyński.

- Jestem poruszony, jestem wstrząśnięty. Do tej pory znałem osiem doniesień agenturalnych tajnego współpracownika „Bolek”, Lecha Wałęsy. Teraz widziałem ich dziesiątki, jeśli nie więcej – przyznał Cenckiewicz po zapoznaniu się z dokumentami w IPN. - Innymi słowy jest to dokumentacja, można powiedzieć, modelowa, jeśli chodzi o prowadzenie agentury. Jest to dokumentacja pokazująca zakres współpracy agenturalnej Lecha Wałęsy, ona jest porażająca – dodał.

Akta przechowywane w szafie Kiszczaka

Co nowego wnoszą akta, przechowywane w domu przez Czesława Kiszczaka? Historyk podaje, że z dotychczasowych badań ustalono, że TW „Bolek” w latach 19070-1976 przekazywał informacje bezpiece na temat około 30 pracowników Stoczni Gdańskiej. - W tej sytuacji znacznie ta liczba musi zostać powiększona – powiedział Cenckiewicz. 

- Są własnoręczne podpisy, notatki, donosy innych agentów, przez których kontrolowano Lecha Wałęsę jako tajnego współpracownika „Bolek”, one są w innych wersjach albo często w tych samych dostępne w innych materiałach archiwalnych – opisuje zawartość teczki personalnej i pracy. Według Cenckiewicza, współpraca Wałęsy z SB osłabła w 1973 roku, ale nie zerwał on kontaktów z bezpieką do 1976 r. – przez trzy lata domagał się większych gratyfikacji finansowych za donosy. 

Cenckiewicz: donosy TW "Bolka" autentyczne

- W mojej ocenie są to materiały autentyczne. Jest to typowa teczka personalna tajnego współpracownika, zawierająca te elementy, które takie teczki zawierają, czyli zobowiązanie do współpracy, jeśli takowe było, dokumenty dotyczące wynagradzania, o ile takowe miało miejsce, charakterystyki, notatki z rozmów operacyjnych przed werbunkiem, materiały, doniesienia innych tajnych współpracowników służące kontroli – mówił w poniedziałek w RMF FM Grzegorz Majchrzak z IPN. Historyk jest w trakcie lektury teczki pracy, ale już nie ma wątpliwości, że SB korzystała z informacji przekazywanych przez TW „Bolka” w konkretnych sprawach operacyjnych.

- Przeprowadzono na podstawie uzyskanych od niego informacji, rozmowy profilaktyczno-ostrzegawcze z osobami. No więc widać, że jakieś efekty ta współpraca niewątpliwie Służbie Bezpieczeństwa przynosiła – dodał. Majchrzak podkreślił, że Lech Wałęsa był trudnym do prowadzenia źródłem, dlatego nie ocenia jego postawy. 

Prof. Paczkowski: SB manipulowało

- Mamy wiedzę, że SB coś manipulowało, czy miało zamiar manipulować przy dokumentach dotyczących Lecha Wałęsy – podkreślał prof. Andrzej Paczkowski, nawiązując do gry operacyjnej SB przed wręczeniem Wałęsie nagrody Nobla w latach 80. Według niego, badacze powinni być wstrzemięźliwi w ferowaniu wyroków, ale jednocześnie przypomniał o technikach pracy operacyjnej SB: - Do tej pory, jeśli historyk dysponował pisemnym zobowiązaniem TW do współpracy z SB, sprawa była jednoznaczna – mówił Paczkowski.

Grafolog zbada teczkę "Bolka"

- Bez wątpienia jest to materiał kompletny, ma swój początek i koniec. Nie rodzi podstawowych zastrzeżeń i wątpliwości – komentował w czytelni IPN dziennikarz, Konrad Piasecki. - Teczka jest kompletna i podobna do innych teczek tajnej współpracy, jakie widziałem. Pokazuje ona kilka etapów współpracy TW "Bolek" z SB – stwierdził. Jego zdaniem, teczka personalna i pracy agenta SB wygląda wiarygodnie, ale IPN musi poświęcić trochę czasu na badania grafologiczne, by uzyskać pewność. 

Obrońcy Lecha Wałęsy są z jednej strony przekonani, że IPN uczestniczy w akcji na „polityczne zamówienie”, a lider „Solidarności” nigdy nie był tajnym współpracownikiem SB, a z drugiej strony twierdzą, że o wszystkim już opowiedział i teczki nie wnoszą nic nowego do debaty publicznej. 

Jan Lityński: wiedzieliście od dawna

- O tym, co jest w dokumentach, historycy wiedzą od dawna – tłumaczył Jan Lityński. - Lech Wałęsa był człowiekiem, który w 1978 roku zgłosił się do komitetu założycielskiego wolnych związków zawodowych, kiedy on dopiero powstawał. Dzięki niemu między innymi wolne związki zawodowe dotarły na stocznię. Wałęsa był przywódcą strajku, który odniósł sukces w sierpniu 1980 roku i stał na czele ruchu, który obalił komunizm – zastrzegał. - W aktach były jakieś donosy pisane na ogół ręką oficera prowadzącego, gdzie występował TW "Bolek", gdzie był jakiś opis o tym, co się dzieje w stoczni, raczej sprawiało to wrażenie nieudolnych negocjacji z SB – stwierdził były działacz KOR. 

- Wałęsa przyznał się, że podpisał jakieś dokumenty i tego wcale nie ukrywa – zgadzał się z Lityńskim w TVN24 Jerzy Fedorowicz. Senator PO nie ukrywał emocji w dyskusji: - Nie mogę patrzeć na to, jak szczujemy naszego bohatera. Ludzie się z nas śmieją – mówił. 

Henryka Krzywonos broni Lecha Wałęsy i atakuje Marię Kiszczak

Lecha Wałęsy broniła również Henryka Krzywonos. Posłanka PO, a w PRL działaczka „Solidarności”, jest przekonana, że podpis pod zobowiązaniem do współpracy z SB jest sfałszowany. – Znam Lecha Wałęsę od lat 80. i jestem pewna, że tak się nie podpisywał. Za tym wszystkim stoi – nie boję się tego powiedzieć, chociaż od jutra spadną na mnie represje – Jarosław Kaczyński – powiedziała. Krzywonos zasugerowała, że Maria Kiszczak zapewne otrzymała 90 tys. złotych od IPN. 

„Tak przegrałem, ale tylko w tym miejscu gdzie prawie wszyscy uwierzyli, że jednak jakaś zdradziecka agenturalna współpraca z SB 46 lat temu. (Że) incydentalnie, krótko, ale była i na krótko zostałem złamany. To nieprawda. Nie jestem w stanie jednak Was przekonać. Dziękuję. Zdradziliście mnie, nie ja Was” – napisał Lech Wałęsa w poniedziałek w serwisie wykop.pl.

Szafa Kiszczaka

IPN ujawnił w poniedziałek pierwszą część materiałów SB przechowywanych w domu przez Czesława Kiszczaka. Teczka personalna i pracy TW „Bolek” będzie dostępna również w Internecie. W środę Instytut ma ujawnić kolejną część nieznanych wcześniej dokumentów. Nie wiadomo dokładnie, jakimi jeszcze materiałami dysponował Kiszczak. Posiadał nagrania operacyjne z willi MSW w Magdalence, gdzie toczyły się obrady przed Okrągłym Stołem. Część z nich ujawniło w zeszłym tygodniu TVP INFO.

źródło: TVN24, interia.pl, rmf24.pl
GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka