Kaczyński spotkał się z Orbanem w Niedzicy. fot.youtube.com
Kaczyński spotkał się z Orbanem w Niedzicy. fot.youtube.com

Poszli do sądu, bo PiS nie chce ujawnić, o czym rozmawiali Orban i Kaczyński

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 209

Na żądanie organizacji pozarządowej Watchdog PiS ujawniło, że styczniowe spotkanie Orban-Kaczyński w Niedzicy kosztowało partię ponad 13 tys. zł. Watchdog idzie jednak do sądu, bo chce wiedzieć więcej: o czym rozmawiali politycy. PiS odmawia tej informacji.   

Żądane w tym zakresie informacje nie stanowią informacji publicznych – argumentuje partia Jarosława Kaczyńskiego. W odpowiedzi Watchdog postanowił złożyć pozew do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. „W skardze przypomnieliśmy, że działalność partii politycznych, zgodnie z art. 11 ust. 2 Konstytucji RP w związku z art. 61 ust. 1 i 2 Konstytucji RP podlega zasadzie jawności. Ma to związek z funkcją partii politycznych w ustroju demokratycznym, których cel i działalność są ściśle związane ze sprawami publicznymi, a ponadto z opłacaniem działalności partii politycznych m in. ze środków publicznych” – czytamy na stronie internetowej organizacji. 

Spotkanie Kaczyńskiego z Orbanem w Niedzicy

Na początku stycznia Viktor Orban spotkał się na zamku w Niedzicy z Jarosławem Kaczyńskim. Spotkanie trwało prawie sześć godzin, polska i węgierska nie ujawniły szczegółów rozmowy polityków. – Spotkanie odbywało się w pewnej dyskrecji. Rzeczy ważne często dzieją się w ciszy. Miejscem spotkania była Niedzica. Przypomnijmy ciekawostkę, że ten zamek należał kiedyś do Węgier. Obaj politycy doskonale zdają sobie sprawę, że Polaków i Węgrów łączą nie tylko sentymenty, ale też i interes polityczny – mówił Ryszard Czarnecki w rozmowie z portalem niezalezna.pl.

Sieć Obywatelska Watchdog Polska skierowała oficjalne pytanie do PiS: ile kosztowało spotkanie polityków oraz o czym dyskutowano. Organizacja poprosiła również o notatki ze spotkania i faktury. Partia Kaczyńskiego ujawniła koszt spotkania, który wyniósł nieco ponad 13 tys. zł. Rachunek opłacono z kasy PiS. Partia odmówiła ujawnienia szczegółów rozmowy.

Sprawę skomentowała w typowym dla siebie stylu posłanka PiS Krystyna Pawłowicz: „Co to jest jakaś bezczelna "sieć obywatelska WATCHDOG"? Kto daje im zlecenia na prawicę? Kto finansuje? Gdzie te "Psy" spały przez ostatnie 8 lat? To są moje pytania do tych "Psów" – napisała na swoim profilu na Facebooku. 

Organizacja pozarządowa Watchdog

Organizacja pozarządowa Watchdog – jak czytamy na jej stronie internetowej - podejmuje starania o transparentność w życiu publicznym. Ostatnio wygrała proces z Trybunałem Konstytucyjnym - Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie nakazał sędziom ujawnienie wysokości swoich wynagrodzeń. Prawnicy stowarzyszenia naciskali na rząd Ewy Kopacz, by ten ujawnił efekty kontroli Kancelarii Premiera w ZUS w 2014 roku. Organizacja zarzucała ówczesnej premier złą wolę, niekompetencję oraz stosowanie kruczków prawnych, byle tylko opinia publiczna nie poznała wyników audytu. 

Partnerami organizacji są m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Fundacja im. Stefana Batorego (jak podaje Wikipedia, organizacja pozarządowa założona przez amerykańskiego finansistę i filantropa, George'a Sorosa oraz grupę działaczy polskiej opozycji demokratycznej lat 80.) oraz niemiecka Fundacja im. Heinricha Bölla, która na swojej stronie internetowej przedstawia się "jako część politycznego ruchu zielonych (...), działa międzynarodowo na rzecz zrównoważonego rozwoju, demokracji płci, ponadkulturowego porozumienia i wspierania edukacji obywatelskiej".

x-news/TVN24

źródło: siecobywatelska.pl, niezalezna.pl, tvn24.pl 

GW

Zobacz też: Viktor Orban "Człowiekiem Roku" Forum Ekonomicznego w Krynicy

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

 

 

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka