Wojciech Sumliński. Źródło: Wikimedia Commons.
Wojciech Sumliński. Źródło: Wikimedia Commons.

Sumliński uniewinniony w aferze marszałkowej

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 124

Wojciech Sumliński został oczyszczony przez sąd z zarzutu korupcji przy weryfikacji funkcjonariuszy WSI. Aleksander Lichocki uznany za winnego płatnej protekcji. 

Sąd skazał Lichockiego na cztery lata pozbawienia wolności. Dziennikarz śledczy na przełomie 2006 i 2007 roku opisywal kulisy działania komisji weryfikacyjnej WSI. Rok później został zatrzymany przez prokuraturę pod zarzutem korupcji.

Leszek Tobiasz oskarża Sumlińskiego

Sumliński miał w porozumieniu z Lichockim załatwić pozytywną weryfikację w nowych służbach dla Leszka Tobiasza w zamian za łapówkę w wysokości 200 tysięcy złotych. Podstawą oskarżenia były zeznania Tobiasza, byłego oficera WSI.

Po ponad 7 latach od wybuchu afery, Sąd Rejonowy w Warszawie uznał, że to Lichocki z Tobiaszem byli pomysłodawcami korzyści majątkowej, co wynika m.in. z prowadzonych przez nich rozmów telefonicznych. W sprawie sąd przesłuchał w 2015 roku m.in. Bronisława Komorowskiego, który kontaktował się jako marszałek Sejmu z Leszkiem Tobiaszem. To on powiadomił byłego prezydenta o płatnej protekcji przy komisji weryfikacyjnej WSI.

Tobiasz, Lichocki, Komorowski - niemożliwa konfrontacja

Tobiasz zmarł w lutym 2012 roku " z przyczyn naturalnych" w Radomiu. Nie doszło do konfrontacji między oficerem służb, a Bronisławem Komorowskim. Sąd oczyścił Sumlińskiego z zarzutów, uznając, że nie ma dowodów na spotkania Tobiasza z dziennikarzem.

Prokurator domagał się dwóch lat więzienia dla Lichockiego w zawieszeniu na 5 lat oraz dwóch lat dla Sumlińskiego. Dziennikarz śledczy od początku afery twierdził, że padł ofiarą prowokacji, która była umotywowana politycznie - miała zablokować proces weryfikacji WSI i skompromitować likwidatorów wojskowych służb specjalnych.

ABW rewiduje mieszkania, podsłuchuje dzinnikarzy (Cezary Gmyz, Bogdan Rymanowski)

ABW przeprowadzała rewizje w mieszkaniach członków komisji weryfikacyjnej WSI i sprawdzała billingi prowadzonych rozmów telefonicznych. Wojciech Sumliński próbował podciąć sobie żyły po tym, jak prokuratura oskarżyła go o płatną protekcję. W toku afery okazało się, że ABW prowadziła inwigilację dziennikarzy, wspierających Sumlińskiego: Cezarego Gmyza i Bogdana Rymanowskiego. Podsłuchiwała też rozmowy Sumlińskiego z jego ówczesnym obrońcą, Romanem Giertychem.

Wyrok Sądu Okręgowego jest nieprawomocny. Strona skazana ma 7 dni na apelację.

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

 

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka