Rosja szykuje się na "drugi Afganistan"? Zamiast inwazji na Państwo Islamskie, wojska Władimira Putina udzielają wsparcia reżimowi Baszara-Al Asada. I prawdopodobnie sprytnie wykorzystują kryzys w Afryce i na Bliskim Wschodzie, by za oferowaną pomoc Zachód zniósł sankcje na Moskwę.
Rosja pomagaja reżimowi Asada
Z końcem września, rosyjskie agencje prasowe podały, że Rosja bombarduje cele wojskowe Państwa Islamskiego - magazyny z bronią, zaopatrzeniem i sprzętem wojskowym, znajdujące się w prowincji Hims. Informacje te potwierdził minister obrony narodowej FR, Siergiej Szojgu. Moskwa nie zamierza używać w Syrii oddziałów lądowych. - Rosja nie weźmie udziału w żadnej operacji lądowej na terytorium Syrii lub innego państwa. Przynajmniej na razie nie mamy takich planów - potwierdził Władimir Putin tuż przed sesją ONZ.
Tymczasem według źródeł amerykańskich i francuskich, żołnierze Putina pomagają reżimowi Asada w walce z opozycją. Dziennikarze w największych zachodnich mediach próbują ustalić, gdzie dokładnie atakują wojska rosyjskie - bezskutecznie. - Stany Zjednoczone sprzeciwiają się rosyjskim atakom w Syrii, o ile nie są one wymierzone w Państwo Islamskie i Al-Kaidę - podkreślał Sekretarz Stanu USA, John Kerry. Ale to Amerykanie dali zielone światło do interwencji rosyjskiej w Syrii.
USA chce rozwiązania konfliktu w Syrii
- Jesteśmy gotowi współpracować ze wszystkimi, w tym z Rosją i z Iranem, żeby rozwiązać konflikt w Syrii - powiedział Barack Obama podczas 70. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. Zwrócił jednak uwagę, że Asad musi odejść.
Decyzja władz rosyjskich nie jest popierana w społeczeństwie, bowiem - według ostatniego sondażu Centrum Lewady - 39 proc. obywateli FR jest zdecydowanie przeciwna pomocy wojskowej dla Asada, 30 proc. - "raczej przeciwna". Zdecydowanie "za" takim rozwiązaniem jest 6 proc. badanych Rosjan, "raczej za" natomiast - 8 proc. Jak podkreślają korespondenci "Gazety Wyborczej", społeczeństwo rosyjskie obawia się powtórki z Afganistanu - długiej i wyniszczającej gospodarkę Związku Sowieckiego wojny. W Federacji Rosyjskiej mieszka prawie 20 proc. wyznawców islamu. Ludzie obawiają się zamachów terrorystycznych.
Elity polityczne w Moskwie podnoszą argument wycofania sankcji w zamian za pomoc militarną w walce z islamskimi bojownikami w Syrii: - Wkraczamy w okres, w którym Ukraina schodzi na dalszy plan. Sankcje wobec Rosji będą wyglądać na coraz bardziej nieadekwatne w sytuacji, w której Rosja pomaga walczyć z uznanym za największe wyzwanie dla bezpieczeństwa międzynarodowego Państwem Islamskim - powiedział otwarcie dla agencji Ria Novosti Aleksiej Pruszkow, szef komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej. Zapowiedział też, że Rosja nadal będzie pomagała ludziom Asada.
Co zrobi Rosja?
Syryjski reżim doprowadził w wyniku operacji wojskowych do śmierci ponad 200 tys. cywilów. Na Kremlu panuje przekonanie, że zbrodnie Asada są wyolbrzymione, a dyktator jest jedyną osobą, która może pokonać ISIS. Rosja od kilku tygodni wysyła do Syrii sprzęt wojskowy, współpracuje również z tamtejszymi służbami wywiadowczymi.
- W sprawie Syrii, Waszyngton i Moskwa koordynują nie tylko działania zbrojne, ale również wymieniają się informacjami wywiadowczymi. Rosja na obecnym etapie nie zamierza wspomagać reżimu w Damaszku w takim stopniu, by ten odzyskał kontrolę nad całym syryjskim terytorium - napisał były dyplomata Witold Jurasz na swoim profilu facebookowym.
- Los reżimu będzie więc raczej wynikiem rozmów Zachodu z Rosją i Iranem, a nie wynikiem rozstrzygnięć na polu bitwy - dodał analityk. Zdaniem Jurasza, Moskwa jest gotowa do zerwania sojuszu z Asadem i zmuszenia go do dymisji.
Źródło: Gazeta Wyborcza, tvn24.pl, Facebook.
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.