- Odpowiedź "nie" nie oznacza zerwania z Europą, lecz powrót do Europy wartości. "Nie" oznacza silną presję - powiedział twardo premier Grecji, Aleksis Tsipras, odnosząc się do referendum, które odbędzie się 5 lipca.
Grecja pozostanie w strefie euro
- Europa chce pomóc Grecji. Ale nie można pomóc komukolwiek wbrew jego woli. Poczekajmy na wynik greckiego referendum - napisał dzisiaj Donald Tusk na Twitterze. Szef Rady Europejskiej zamieścił wpis po konferencji prasowej greckiego szefa rządu, który sprzeciwia się pomocy ze strony MFW, Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego.
Według Tsiprasa, odrzucenie propozycji wierzyciele nie ma związku z pozostaniem Grecji w strefie euro. Dodał również, że ograniczenia bankowe dla obywateli są tymczasowe, a depozyty bankowe są objęte gwarancjami. Jednocześnie liczy on na lepsze warunki porozumienia, niż to, które zaproponowały instytucje unijne.
CNN Newsource/x-news
Referendum w Grecji
- Porozumienie musi zostać osiągnięte przed referendum, bo po nim nie będzie miało zbyt wiele sensu. Jeśli do tego nie dojdzie, będziemy musieli czekać na plebiscyt, a w takiej sytuacji zawsze istnieje ryzyko, że nastanie okres chaosu i niepewności - ostrzega prezydent Francji, Francois Hollande.
Pomoc dla Grecji, która miałaby zostać udzielona przed referendum, zdecydowanie odrzuciła Angela Merkel. Kanclerz Niemiec podkreśliła, że Europa jest nadal gotowa do rozmów z Grekami. Oceniła również, że tak samo, jak Ateny miały prawo zorganizować referendum, tak państwa, należące do strefy euro, mogą ten krok recenzować.
We wtorek wygasł pakiet pomocy dla Grecji po tym, jak rząd Tsiprasa odrzucił spłaty 1.6 mld euro wobec MFW.
Źródło: gazeta.pl, Radio Zet.
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
