Stonoga na wolności. "Będziemy was zamykali"

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 31

Zbigniew Stonoga późnym wieczorem opuścił siedzibę prokuratury przy ul. Chocimskiej w Warszawie. Ma postawiony zarzut upublicznienia materiałów ze śledztwa ws. afery podsłuchowej. - Panie Seremet, kończycie się już, niedługo wybory, później będziemy was zamykali - mówił po przesłuchaniu, które zakończyło się na wygłoszeniu oświadczenia przez przedsiębiorcę.

Stonoga zezwolił na używanie pełnego nazwiska w przekazach medialnych, mimo postawionych mu zarzutów. Nie może wyjechać z kraju, udostępniać informacji z postępowania przygotowawczego i otrzymał dozór policyjny. Jego obrońcy szykują zażalenie na zatrzymanie biznesmena. We wtorek policjanci przeszukali jego dom i zabezpieczyli komputery oraz nośniki cyfrowe, w których znajdowały się prawdopodobnie fotokopie akt z głośnego śledztwa prokuratury.

Sam Stonoga w mocnych słowach określił zachowanie śledczych: - Żyjemy w antyludzkim kraju. W kraju, w którym nie skupiamy się na tym, że jakiś chamek, doktor Kulczyk trzy razy klaszcze w ręce i przybiega - jak pies pekińczyk - minister spraw zagranicznych doradzać mu w tym, jak ma otworzyć biznes na Ukrainie, biznes energetyczny. Nie zastanawiamy się nad tym, że Leszek Miller i Aleksander Kwaśniewski ustawiają treść przyszłych zeznań w postępowaniu karnym w przedmiocie nielegalnych więzień CIA - mówił.

Jego profil na Facebooku, dzięki któremu udostępniał kolejne tomy akt śledztwa, jest nadal publicznie dostępny. Zablokowano tylko profil "Gazeta Stonoga", skąd Stonoga powielał fotokopie.

W ostatnich wpisach warszawski biznesmen, w przeszłości doradca polityków "Samoobrony", zaoferował pieniądze za informacje kompromitujące dziennikarzy i prokuratorów:

- Do Warszawskich Paparazzi. Panowie wiecie że płacę najlepiej w mieście... Po maniutku kupię Mazurową, Budkę, Seremeta, Kuźniara a specjalna cena za tego paparucha od Michnika - Wociecha Czuchnowskiego - stawka 5*Fakt - napisał, dodając ofertę za każde informacje na temat Doroty Kani.

Andrzej Seremet poinformował, że prokuratura ma "pewne tropy" ws. wycieku akt. Jego zdaniem, dokumenty nie trafiły "w ręce" Stonogi ze strony śledczych, a od kogoś, kto miał legalny do nich dostęp. Mowa tutaj o pełnomocnikach oskarżonych o nielegalne nagrywanie polityków i biznesmenów, jak i obrońcach osób pokrzywdzonych w śledztwie.

We wtorek premier Ewa Kopacz spotkała się z prokuratorem generalnym i ministrem sprawiedliwości, Borysem Budką. - Sprawa upublicznienia akt ze śledztwa dot. podsłuchów bulwersuje rząd i premier Ewę Kopacz - komentowała rzecznik rządu. Według Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, Kopacz uważa, że ujawnienie akt prokuratorskich destabilizuje sytuację w kraju i podważa zaufanie do samej prokuratury. Premier czeka na pełne wyjaśnienie sprawy przez Seremeta, który przedstawi je w Sejmie.

 

 

 

Panie Seremet, kończycie się już, niedługo wybory, później będziemy was zamykali. Ja wam, Zbigniew Stonoga, gwarantuję, że tak szybko z prokuratur nie będziecie wychodzili, jak mnie dziś wypuszczono.

Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/raport-podsluchy-tasmy-wprost/fakty/news-zbigniew-stonoga-z-zarzutami-formalnosci-w-tym-antyludzkim-p,nId,1832179#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka