Zamachowiec na wolności. Sąd nie pracuje w weekend wyborczy

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 81

Gdy prezydent zmierzał na spotkanie z wyborcami w Toruniu, działacz pro-life wybiegł w jego kierunku. Został natychmiast powalony na ziemię.  Przedstawiono mu zarzuty napaści na głowę państwa, a potem na policjantów. Zamachowiec został jednak przez prokuraturę wypuszczony na wolność. 

W piątek w godzinach popołudniowych media opublikowały nagranie z wybiegającym w kierunku Bronisława Komorowskiego Remigiuszem D. W stacjach telewizyjnych wiele mówiło się o ataku na prezydenta. 

Politycy PO zorganizowali konferencję prasową w Sejmie ok. godziny 15. Szef klubu PO Rafał Grupiński sugerował, że Andrzej Duda odpowiada za to, co się wydarzyło w Toruniu: 
Próba fizycznego ataku na prezydenta, na szczęście powstrzymana, wspierana dziesiątkami okrzyków pełnych nienawiści, to przykład na to, jacy ludzie w tej chwili zmierzają ku władzy i jakiego rodzaju Polska i jaki język polityki jest im najbliższy – mówił do mikrofonów. Media podchwyciły temat. 

Inny polityk PO, Adam Szejnfeld dodawał: - W obliczu takiego skandalu i zachowania się ludzi, którzy popierają Andrzeja Dudę, bo tam skandowano „Andrzej Duda” i „gestapo”, chcielibyśmy wiedzieć, jak odniesie się do tej oburzającej historii sam kandydat Andrzej Duda.

Duda odniósł się krótko do incydentu. Jego zdaniem, jeśli aktywista podbiegł zbyt blisko prezydenta, działania BOR były zasadne. Jednocześnie Beata Szydło poinformowała na Twitterze, że PiS pozwie polityków PO w trybie wyborczym za sugestie, jakoby jej partia inspirowała próbę ataku na Komorowskiego. 

Wniosek jednak nie został złożony w piątek do godziny 16, w związku z czym sąd rozpatrzy go w poniedziałek rano – już po wyborach. Sędzia Katarzyna Kisiel, rzecznik prasowy ds. cywilnych w Sądzie Okręgowym w Warszawie powiedziała, że wniosek nie wpłynął w piątek do 16.00, czyli w godzinach urzędowania. W sobotę i w niedzielę sąd nie pracuje, zatem wniosek zostanie przyjęty dopiero po 8.00 w poniedziałek. To oznacza, że czas rozpatrzenia pozwu złożonego w trybie wyborczym, zacznie biec od poniedziałkowego ranka. 

Blogerka Kataryna na Twitterze przypomniała, że wcześniej sądy wydawały wyroki w trybie wyborczym w soboty. We wrześniu 2013 r. „Gazeta Polska Codziennie” musiała przepraszać Kazimierza Ziobro za artykuł o rzekomej przynależności polityka do PZPR. Wyrok w tej sprawie wydano 7 września, przeprosiny na łamach jednej ze stacji radiowych zarządzono w sobotę i niedzielę 8 września. 

Tymczasem sprawę rzekomego ataku na prezydenta jako pierwszy pod wątpliwość podał niedoszły adwokat Remigiusza D., Mariusz Trela. Chciał on - na prośbę żony zatrzymanego – bronić oskarżonego o próbę zamach fizycznego na Komorowskiego. Niedoszły klient nie chciał jednak korzystać z usług prawnika. 

"Dzwonię do Prokuratury, przedstawiam się i mówię, że żona ułapionego chce, abym wystąpił w roli obrońcy jej męża. Pani Prokurator na to, że właśnie go przesłuchuje i przesłuchiwany nie chce obrońcy" – czytamy wpis prawnika na Facebooku. 

"Biorąc pod uwagę, że zarzut mógł być oparty na art. 134 lub 135 kk, to zagrożenie karą jest bardzo wysokie. Po blisko 4 godzinach przesłuchania w Prokuraturze aktywista rozmawia ze mną zrelaksowany i odprężony, słyszę: „wszystko w porządku, nie potrzebuję obrońcy" i zaraz potem wraca do domu. A media jak oszołomione stale puszczają relacje z "zamachu na Prezydenta" w Toruniu, ciągle podkreślając, że zamachujący się miał akcesoria pro-life” – dodaje Trela. 

Sam mecenas potwierdził autentyczność swojego wpisu w rozmowach z dziennikarzami różnych mediów. Nie ukrywał również zdziwienia tym, że mimo zagrożenia karą nawet 5 lat więzienia, prokuratura zdecydowała się odstąpić od aresztu Remigiusza D. po czterech godzinach przesłuchania. - Czasem zdarza się, że pijanego rowerzystę potrafią wsadzić na 24 godziny, na wszelki wypadek – mówił Trela portalowi wpolityce.pl. 

 

źródło: wpolityce.pl, tvn24.pl,

https://m.facebook.com/mariusz.trela.125/posts/379366128924735

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka