Comey miał przeprosić Polskę. Biały Dom zablokował jego list

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 69

"Gazeta Wyborcza" dotarła do listu szefa FBI, Jamesa Comeya, w którym przeprasza on Polaków za oskarżenia o współpracę z nazistami. Tekstu jednak nie odczytał, bo Biały Dom - mając na względzie układy polityczne z Izraelem - nie zgodził się na ten pomysł.

- Zwykli ludzie, którzy kochali swoje rodziny, zanosili zupę choremu sąsiadowi i chodzili do kościoła, pomagali w mordowaniu Żydów na masową skalę. Ci mordercy i ich wspólnicy z Niemiec, Polski, Węgier i innych miejsc uważali, że nie robią nic złego - mówił w waszyngtońskim Muzeum Holocaustu James Comey. W Polsce rozpętała się polityczna burza, przedstawiciele wszystkich partii politycznych krytykowali amerykańskiego urzędnika za słowa, których użył i domagali się przeprosin. Te zostały ostatecznie złożone na ręce ambasadora RP w Waszyngtonie, Ryszarda Schnepfa. Jednak list, napisany w jednym z amerykańskich rządowych departamentów, który miał odczytać szef FBI, nie znalazł akceptacji w kręgach Białego Domu - czytamy w "Gazecie Wyborczej".

- Upamiętniając 6 mln żydowskich ofiar Holocaustu, źle się wyraziłem, opisując kontekst tamtych wydarzeń. W pełni zdaję sobie sprawę, że winowajcą nie jest Polska, która została zniszczona, była okupowana, zniewolona i sterroryzowana przez NSDAP i jej licznych wspólników - tak zaczynają się przeprosiny.

- Powszechnie wiadomo, że Polacy chwycili za broń jako pierwsi. W 1939 r. państwo polskie było okupowane wspólnie przez Hitlera i Stalina. Rdzenni Polacy byli bezwzględnie wykorzystywani i eksterminowani przez oba te totalitaryzmy. Ich cierpienia przybladły dopiero z nadejściem Holocaustu.

Polski ruch oporu nigdy się nie poddał, a od 1939 do 1941 r. - szczególnie po upadku Francji - reprezentował jedyny z sojuszniczych narodów, który - poza Brytyjczykami - walczył i przeciwstawiał się nazistom z bronią w ręku. Do 1944 r. polska marynarka, lotnictwo i armia ponownie zorganizowały się w Wielkiej Brytanii, tworząc czwarte pod względem wielkości siły sojusznicze walczące z Trzecią Rzeszą. Praktycznie nie było polskich kolaborantów. Powstanie warszawskie z 1944 r. najlepiej świadczy o skali polskiego oporu przeciw nazistowskim okupantom - czytamy w niedoszłych przeprosinach.

(...) Nie można zaprzeczyć, że Niemcom zdarzało się rekrutować paru kolaborantów spośród tych właśnie zniewolonych Polaków, po to, żeby pomogli im zniszczyć żydowską społeczność. Tak samo jak zmusili garstkę żydowskich kolaborantów do pomocy w zagładzie ich własnego narodu - tłumaczą Amerykanie.

Ze względu na silne wpływy diaspory żydowskiej w USA, Comey nie odczytał przytoczonego listu. Wielu z nich ma złe zdanie o Polsce, a niektórzy uznaliby przeprosiny pod adresem Polski za przejaw antysemityzmu Baracka Obamy - twierdzi "Gazeta Wyborcza".

- Żałuję, że powiązałem Polskę z Niemcami. Państwo polskie nie ponosi odpowiedzialności za okrucieństwa, których dopuszczali się naziści - czytamy z kolei w oświadczeniu Comeya, przekazanym w środę ambasadorowi RP w Waszyngtonie, Ryszardowi Schnepfowi. Szef FBI dodał, że żałuje wymienienia konkretnych krajów w swoim przemówieniu, bowiem chodziło mu o "ludzką naturę".

Źródło: wyborcza.pl.

 

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka