Procesy i wysokie odszkodowania sposobem na kłamstwa historyczne?

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 49

Joachim Brudziński przedstawił swój pomysł na odkłamanie narracji historycznej o roli Polski w II wojnie światowej w oczach świata zachodniego. Zdaniem polityka PiS, służyć temu powinny rzetelne filmy historyczne, ale i wysokie odszkodowania, o jakie polski rząd powinien się starać np. po wypowiedzi szefa FBI.

- Jeżeli by rząd polski, elity polityczne, prezydent RP reagowali odpowiednio na kłamstwa oświęcimskie, na kłamstwa związane z tzw. polskimi obozami zagłady, to wtedy każdy, również ważny urzędnik w Stanach Zjednoczonych, dziesięć razy by się zastanowił, zanim by tego typu kłamstwa powiedział - powiedział rano w TVP INFO polityk PiS.

- Nie można budować przyszłości bez znajomości przeszłości. Ponieważ w naszej historii zdarzały się przypadki naganne, to pokazujmy tylko te przypadki? - dodawał Brudziński.

I przypomniał o deklaracji Andrzeja Dudy, złożonej w czasie debaty w Instytucie Wolności: - Powołanie tzw. diamentowych ambasad, które będą reagowały również na tego typu kłamstwa, jakie padały z ust szefa FBI. Brudziński dodał, że prezydent powinien powołać specjalną instytucję, która będzie reagować na sugestie w stylu, wygłoszonym przez Comesa.

"Mordercy i ich wspólnicy z Niemiec, Polski, Węgier i wielu, wielu innych miejsc nie zrobili czegoś złego. Przekonali siebie do tego, że uczynili to, co było słuszne, to, co musieli zrobić. To robią ludzie i to powinno nas naprawdę przerażać" - powiedział szef FBI, James Comey w waszyngtońskim Muzeum Holocaustu, a jego przemówienie zostało umieszczone w niedzielę na internetowych stronach "Washington Post". Tym samym, na co zwróciła uwagę polska opinia publiczna, postawił znak równości między odpowiedzialnością za Holocaust między Niemcami a krajami, które okupowali.

To nie pierwsza kontrowersyjna wypowiedź wysokiego urzędnika amerykańskiego, dotycząca naszej historii. W maju 2012 r., podczas uroczystości wręczenia pośmiertnie Janowi Karskiemu Prezydenckiego Medalu Wolności, prezydent Barack Obama użył słów "polskie obozy śmierci":

- Bojownicy ruchu oporu poinformowali go, że Żydzi są mordowani na masową skalę i przeszmuglowali go do warszawskiego getta i polskiego obozu śmierci, by zobaczył to na własne oczy. Jan przekazał tę informację prezydentowi Rooseveltowi, co było jednym z pierwszych świadectw o Holokauście i błaganiem świata o podjęcie działań - mówił. Obama nie przeprosił, a administracja Białego Domu tłumaczyła, że prezydent USA się przejęzyczył.

Sformułowania podobne do tych, które użył Obama, zdarzają się często w mediach amerykańskich. Jak ujawnił "Nasz Dziennik", polskie MSZ w ciągu ostatnich sześciu lat interweniowało w sprawie kłamliwego określenia o "polskich obozach śmierci" 636 razy. Wielokrotnie pojawiło się również w prasie brytyjskiej i niemieckiej.

Źródło: TVP INFO, Nasz Dziennik.

 

 

 

 

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka