Polska oburzona i obrażona słowami szefa FBI

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 75

Najważniejsi polscy politycy mówią jednym głosem: wypowiedź szefa FBI, Jamesa Comeya, o polskiej współpracy w Holokauście, jest skandalem. Anne Applebaum - korespondentka "Washington Post", dodaje: Comey sam potrzebuje edukacji.

- Te słowa, które zostały wypowiedziane, są nieakceptowalne nie tylko dla mnie, ale dla każdego Polaka. Tym, którzy dzisiaj nie potrafią rzetelnie przedstawiać prawdy historycznej, chcę powiedzieć, że Polska nie była sprawcą, ale ofiarą II wojny światowej, i oczekiwałabym oczywiście od urzędników - tych, którzy zabierają w tej sprawie głos - pełnej wiedzy i prawdy historycznej - komentowała premier Ewa Kopacz.

Na temat szokujących słów dyrektora FBI wypowiedział się również prezydent, Bronisław Komorowski:

- Ignorancja, brak wiedzy historycznej i chyba jakieś pokłady dużej niechęci osobistej. To wymaga reakcji państwa polskiego, ta reakcja ma miejsce. Ale jak widać, wymaga też żmudnej pracy nad rozbiciem złych, nieprawdziwych, krzywdzących Polaków stereotypów - mówił wczoraj w TVP. Jak dodał, urzędnik amerykański obraził polskich bohaterów, walczących z niemieckim okupantem: - Przypomniałbym temu dyrektorowi, że to jest też obrażanie pamięci Jana Karskiego, wysłannika Podziemnego Państwa Polskiego, którego i Stany Zjednoczone także pośmiertnie oznaczyły najwyższym orderem - podkreślał B. Komorowski. Prezydent liczy na "refleksję" ze strony USA: - Myślę, że można liczyć albo na autorefleksję tego dyrektora Agencji, albo jakieś zachowanie innych czynników Stanów Zjednoczonych - powiedział.

Tomasz Nałęcz w programie Moniki Olejnik w "Radiu Zet" przekonywał, że list polskiego ambasadora w Waszyngtonie, Ryszarda Schnepfa do Jamesa Comeya, jest zbyt "delikatną" reakcją: - Powinien kategorycznie zaprotestować przeciwko kłamstwu i zażądać przeprosin. Nie rozumiem, na czym miałaby polegać pogawędka z ambasadorem. Że ambasador spojrzy mu w oczy i powie, że jest głupcem, nie zna historii Europy i świata i obraził naród, który w walce z nazizmem poniósł największe ofiary? Niezbędna jest kategoryczna reakcja państwa - mówił doradca prezydenta.

W podobnym tonie wypowiadał się również Andrzej Duda, który zarzucił Comeyowi zakłamywanie historii.

Z kolei Anne Applebaum, znana dziennikarka i żona Radosława Sikorskiego, na łamach "Washington Post" nie pozostawiła na wypowiedziach szefa FBI suchej nitki: - Jeśli dyrektor FBI chce się czegoś nauczyć w doskonałym muzeum Holokaustu w Waszyngtonie, to wspaniale. Ale najpierw powinien się upewnić, że zrozumiał to, co zobaczył - czytamy. Applebaum zwróciła uwagę, że w Polsce nie istniał odpowiednik państwa Vichy, które kolaborowało z Niemcami w czasie II wojny światowej, a każdy Polak, pomagający Żydom, mógł zostać pozbawiony życia. - Każdy Polak, który pomagał Żydom, mógł zostać od razu zastrzelony, razem z całą rodziną. Wielu zostało. Zmarło też miliony innych - intelektualistów, duchownych, polityków - wszyscy byli celami nazistów - dodała.

- To nie jest stanowisko Stanów Zjednoczonych, że Polska była w jakikolwiek sposób odpowiedzialna za Holokaust. To jest tylko i wyłącznie odpowiedzialność nazistowskich Niemców - komentował ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce, Stephen Mull. Przedstawiciel amerykańskiej dyplomacji został wezwany do MSZ w niedzielę w związku z wypowiedzią szefa FBI i otrzymał notę z protestem.

Źródło: tokfm.pl, wprost.pl.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka