NYT: Pilot Airbusa był poza kabiną

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 117

Jeden z pilotów samolotu linii Germanwings, który uległ katastrofie w Alpach, był w momencie tragedii poza kabiną pilotów i nie mógł do niej wrócić - podaje "New York Times", powołując się na zapisy rejestratora rozmów w kabinie.

Według wersji śledczego, który wypowiada się anonimowo dla amerykańskiego dziennika, pilot pukał do kabiny pilotów i nie otrzymał odpowiedzi. - Następnie silniej uderza w drzwi i dalej nie ma żadnej odpowiedzi. Odpowiedź nigdy nie nadchodzi - ujawnia ekspert. W końcu rejestrator uchwycił, jak mężczyzna próbuje wyważyć drzwi.

Według "New York Times", zdarzenie z kabiny pilotów tylko potwierdza, że mieliśmy do czynienia z tajemniczą katastrofą. Nie wiadomo, dlaczego jeden z członków załogi wyszedł z kokpitu i nie został później wpuszczony do środka - analizuje śledczy w nowojorskiej gazecie. Rzecznik Lufthansy, która jest właścicielem Germanwings, powiedział, że nie otrzymano dowodu w tej sprawie: - Nie będziemy brać udziału w spekulacjach na temat przyczyny katastrofy - dodał.

Media spekulują, że pilot, który został w kabinie, mógł stracić przytomność i dlatego nie reagował na wezwania kolegi. Mógł też nie reagować celowo - powodem mogła być chęć popełnienia samobójstwa lub samobójczy atak terrorystyczny.

Agencja AFP podała, że pilot, który był w kabinie w chwili katastrofy, pracował w Germanwings dopiero od półtora roku. Niemieckie media wskazują na możliwość zatrucia powietrza w kabinie pilotów, ponieważ jest ono odcięte od pokładu i połączone z częścią maszynową samolotu, co w przypadku awarii może prowadzić do sytuacji, kiedy do kabiny przenikają chemikalia.

Francuskim ekspertom udało się odtworzyć część danych ze skrzynki CVR (Cockpit Voice Recorder), rejestrującej wszystkie rozmowy w kokpicie, łączność z więżą kontroli lotów oraz dźwięki i alarmy w kabinie pilotów. Cały czas trwają poszukiwania drugiej czarnej skrzynki.

Komisja ds. katastrof lotniczych (BEA) analizuje przyczyny tragedii airbusa, który leciał z Barcelony do Dusseldorfu. Na pokładzie było 150 osób, wszyscy zginęli. Śledczy nie wykluczają żadnych hipotez, chociaż ustalili, że samolot leciał do samego końca, nie został zestrzelony i rozbił się o zbocze góry na wysokości 1820 m n.p.m.

Źródło: tvn24.pl, gazeta.pl, rmf24.pl

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka