Bronisław Komorowski: Likwidacja WSI była hańbą

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 265

Bronisław Komorowski odniósł się dzisiaj w Radiu Zet do kwestii rozwiązania WSI i zarzutów polityków opozycji, którzy sugerują, że prezydent znał oskarżonych o wyprowadzanie pieniędzy ze SKOK Wołomin. Hańbą nazwał sposób rozwiązania wojskowych służb specjalnych przez rząd PiS.

B. Komorowski bronił WSI przed oskarżeniami, jakoby te służyły Moskwie: - (...) takie rzeczy trzeba udowodnić, a pewnie pani pamięta, że nawet pan prezydent Lech Kaczyński tego rodzaju nonsensownym pomówieniom sformułowanym przez Antoniego Macierewicza nie dał wiary. Nie dał wiary, nie ujawnił materiałów przygotowanych przez komisję weryfikacyjną - mówił o aneksie do raportu z likwidacji WSI.

Prezydent ostro skrytykował też ówczesny rząd jak i parlamentarzystów, którzy przegłosowali ustawę o likwidacji tych służb specjalnych: - WSI była, tak jak każda służba może mieć różne mankamenty, ale to był polski wywiad i kontrwywiad wojskowy i hańbą było i zbrodnią było zniszczenie wywiadu i kontrwywiadu wojskowego, tak jak to zrobił PiS działaniami ustawowymi - dodał w programie Moniki Olejnik.

- A to, że głosowałem w Platformie jako jedyny, bo przecież wielu posłów z innych środowisk było również przeciwko likwidacji WSI, to jest odrębna kwestia. Ale ja uważam, że ja miałem rację i ja miałem odwagę, bo w takich sprawach trzeba się zachowywać pryncypialnie - zaznaczył B. Komorowski. Jednocześnie nie odpowiedział Monice Olejnik, czy zapoznał się z aneksem do raportu, stwierdzając lakonicznie: - (...) może się Pani domyślić.

W sprawie afery wokół SKOK, B. Komorowski stwierdził, że to PiS powinien się tłumaczyć, a on nie zna oskarżonych o defraudację pieniędzy w SKOK Wołomin: - No w kwestię SKOK-ów musi się tłumaczyć Prawo i Sprawiedliwość, bo oni byli głównymi jakby tutaj motorami funkcjonowania tego systemu. Musi się tłumaczyć pan senator PiS, pan Bierecki, itd., i niech się tłumaczą. Ale próba zrobienia, ja ani w jakimkolwiek SKOK-u ani złotówki nie trzymałem, ani kredytów nie brałem, ani nikogo nie znałem, więc to jest tak absurdalne, że nie sposób się tłumaczyć - odpowiedział na zarzuty prezydent.

Słynne zdjęcie z oskarżonym Piotrem P. i Mariuszem G., które pokazują w różnych mediach politycy opozycji, zostało wykonane po emisji filmu "Bitwa Warszawska" - bronił się B. Komorowski. - Ja robię dziennie pewnie czasami i setki zdjęć z różnymi osobami i mam nadzieję, że nie wszyscy się czują, że są moimi znajomymi, więc ja też uprzedzałem panów z PiS, że gdyby się zdarzyło, że na schodach w Sejmie, albo w kinie właśnie tak samo, zrobią sobie ze mną zdjęcie, to wcale nie będzie oznaczało, że zostali moimi znajomymi - stwierdził w Radiu Zet.

B. Komorowski dodał też, że jeżeli politycy PiS oskarżą go wprost o bezpośrednie związki ze SKOK-iem Wołomin, pozwie ich w trybie wyborczym. Na razie tego nie zrobi, bo zadają oni pytania: - Gdyby oskarżyli wprost, proszę panów, natychmiast do sądu. Tylko chciałbym wiedzieć, że nie będziecie się tchórzliwie chowali za pytania, tylko postawicie oskarżenia wprost, a wtedy sąd rozstrzygnie. A ja do sądu sprawę podam - apelował do opozycji.

Źródło: Radio Zet.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka