Wyraz poparcia dla rosyjskich separatystów / Facebook
Wyraz poparcia dla rosyjskich separatystów / Facebook

Rosyjska agentura w sieci

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 361

Zdjęcia zamaskowanych Polaków, solidaryzujących się z rosyjskimi separatystami, agresywne wobec Ukrainy i Stanów Zjednoczonych wpisy, hasła „śmierć banderowcom!”, nawoływanie do powstań na Litwie, a nawet blog „Ja ruski agent” – to tylko fragment szerokiej działalności w ostatnich tygodniach grup w Internecie, które popierają w Polsce Putina.

„Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Rosyjskiej”, „Polacy za niepodległością Noworosji”, grupa „Brońmy Rosji” czy wreszcie „Rosyjska V kolumna w Polsce” – to popularne strony na Facebooku, których członkowie popierają działania Moskwy na Ukrainie. Jakie tematy poruszane są w dyskusjach na tych profilach? Okazuje się, że nie tylko wojna na Ukrainie, ale też katastrofa smoleńska, kampania wyborcza czy założenie partii „Zmiana”, której jednym z szefów został były rzecznik Samoobrony - Mateusz Piskorski.

„Jak zwykle staramy się trzymać z daleka od polityki, tak tym razem nie możemy przemilczeć faktu powstania pierwszej partii, której jednym z postulatów jest geopolityczne, przede wszystkim gospodarcze otwarcie się na Chiny i na Rosję” – piszą administratorzy profilu „Towarzystwo Przyjaźni Polsko – Rosyjskiej” o powstaniu partii „Zmiana”. I odsyłają czytelników do strony internetowej nowej formacji, a także do jej manifestu ideowego.

Wszystkie prorosyjskie grupy na Facebooku łączy niechęć do „nacjonalizmu” ukraińskiego – banderyzmu. Z dyskusji, prowadzonych w prorosyjskich grupach, można odnieść wrażenie, że elity rządzące na Ukrainie to wyznawcy kultu Bandery, stosujący metody przywódcy OUN. „Prezydent RP pod flagą UPA oddawał hołd ofiarom Majdanu!”, „Je…ć bandery” – to tylko niektóre komentarze, dodawane np. na profilu „Polacy za niepodległą Noworosją”. Stronę popiera ponad 2700 polskich użytkowników Facebooka.

Szczególnie niebezpieczna jest strona „Polacy za Noworosją”, która informuje o postępach wojny na wschodniej Ukrainie. Niedawno administratorzy profilu udostępniali dane konta bankowego, na które można było wpłacić pieniądze dla Polaków z Donbasu. Akcję zorganizowało Elbląskie Stowarzyszenie Współpracy Polsko-Rosyjskiej.

Popularność w sieci zdobywa również profil „Wileńska Republika Ludowa”, liczący 4 tys. „lajków”. A tam w ostatnim czasie możemy przeczytać, by mniejszości narodowe na Litwie szykowały się do powstania: „Już teraz apelujemy do Polaków, Rosjan i Białorusinów którzy trafią w szeregi tej "armii" rodem z kabaretu: twórzcie komórki konspiracyjne, rozpracowujcie system dowodzenia, zabezpieczajcie broń i wyposażenie na rzecz WRL!” – apelują członkowie strony.

Prorosyjscy internauci dyskutują również o katastrofie smoleńskiej. Zaangażowani w grupie „Brońmy Rosji” (liczy ponad 2700 „lajków”) krytykują chęć odzyskania szczątków maszyny przez polskie władze: „Niestety pisowcy zawsze będą się czepiać, że nam samolotu Rosja nie oddała. Holandia po 2 tygodniach zawiozła swój złom z Ukrainy”. „Jak PIS dojdzie do władzy to potnie wrak na malutkie kawałeczki poświęci i będą w kościołach jako relikwie sprzedawać...” – brzmi inny komentarz.

W ostatnich dniach administracja Facebooka usunęła konto „Rosyjska V kolumna w Polsce”. Na łamach profilu dyskutowano o działalności prorosyjskich internautów czy relacjach polskich władz z Rosją. Stronę do zamknięcia zgłaszali członkowie „Wileńskiej Republiki Ludowej”, którzy uznali działalność prześmiewczej grupy za „nękanie” – do czego przyznali się na swojej stronie na Facebooku. Administratorem „Rosyjskiej V kolumny w Polsce” – według prorosyjskich komentatorów w sieci – był Marcin Rey, mieszkaniec Dobczyc pod Krakowem. Od kilku tygodni otrzymuje na swoją skrzynkę mailową stos pogróżek i wulgarnych telefonów, a ABW, zapytana przez tygodnik „Do Rzeczy”, alarmuje, że tego typu elementy zastraszania mogą być inspirowane przez wschodnie służby.

„Dziś interesy Polski i Rosji nie są sprzeczne. Obecnie Rosja bierze na siebie odpowiedzialność za bezpieczeństwo wielu z nas. To bohaterski Ramzan Kadyrow zwalcza dżihadystów na Kaukazie. To Rosjanie - mieszkańcy Donbasu, etnicznie rosyjskiej ziemi, walczą z banderowcami. Dziś Donbas, jutro Przemyśl i Sanok – imperializm i szowinizm ukraiński traktuje jako wrogów zarówno Polaków, jak i Rosjan” – to z kolei fragment listu „Polaków do Rosjan”, opublikowany na blogu „Ja ruski agent”, promowanym na prorosyjskich profilach społecznościowych. Apel o współpracę polsko-rosyjską i zatarcie ran z przeszłości podpisali „polscy patrioci, kontrrewolucjoniści i antykomuniści”.

Aktywność na portalach społecznościowych grup prorosyjskich nie ogranicza się tylko do zamieszczania komentarzy przychylnych Moskwie. Za ich pośrednictwem, internauci zachęcają nawet do wstąpienia do armii separatystów w Donbasie – pisał o tym kilka tygodni temu tygodnik „Do Rzeczy”. W tym celu, werbownicy wykorzystują naiwnych, młodych radykałów.

 

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka