"Czarny czwartek" na Majdanie - historia jednej fotografii

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 5

Rok temu na kijowskim Majdanie zginęło ponad 70 osób. Był był to kulminacyjny moment rewolucji na Ukrainie. Dzień ten, nazywany "czarnym czwartkiem", wspomina fotoreporter "Gościa Niedzielnego" Jakub Szymczuk.

20 lutego 2014 roku na Majdanie od kul snajperskich zginęło 75 demonstrantów. Ukraińcy protestowali tam od listopada, nie godząc się na decyzję prezydenta Wiktora Janukowycza o niepodpisaniu umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z Unią Europejską. Kilka tysięcy obywateli ukraińskich żądało jego dymisji, pragnąc jednocześnie integracji z Europą Zachodnią. Organizowali wiece niepodległościowe i antyrządowe demonstracje, przeciwko którym władze skierowały wojsko, służbę bezpieczeństwa i opłaconych bandziorów, tzw. tituszki. Majdan osiągnął swój cel - znienawidzony przez część Ukraińców prezydent w końcu ustąpił, ale sukces okupiono wieloma zabitymi i setkami rannych.

W tamten dramatyczny czwartek na Majdanie był Jakub Szymczuk - fotoreporter "Gościa Niedzielnego", który wykonał wtedy wyjątkową fotografię. Przedstawia ona ukraińskiego powstańca zastrzelonego przez Berkut. Gdy nieuzbrojony mężczyzna wbiegł na barykadę, kula snajpera przeszyła jego głowę.

Jakub Szymczuk otrzymał za tę fotografię nagrodę Grand Press Photo 2014. Zdjęcie zostało uznane przez jury konkursu za Zdjęcie 10-lecia. Szymczuk to również zwycięzca IV edycji PAP im. Ryszarda Kapuścińskiego za fotoreportaż "Czarny Czwartek".

Posłuchajcie opowieści Jakuba Szymczuka o tej fotografii i o walkach na Majdanie: 

 

 

źródło: TV Foksal Eleven

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka