Miller i Duda: Polska się nie liczy. Prorocze słowa śp. Lecha Kaczyńskiego

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 30

Pozycja Polski skarlała, Polska nie jest aktywna - Leszek Miller i Andrzej Duda krytykują rząd za brak stanowczych działań ws. konfliktu na Ukrainie. Coraz częściej słychać, że śp. Lech Kaczyński nie mylił się w ocenie polityki Rosji.

- Polska polityka, pozycja Polski po prostu skarlała. Zawsze mieliśmy ambicje, żeby być liderem w tej części Europy i byliśmy. Kiedy np. odbywaliśmy negocjacje do UE w gronie 10 krajów, to te kraje spotykały się w Warszawie. Kiedy wybuchła Pomarańczowa Rewolucja, to rola Polski i Aleksandra Kwaśniewskiego była przecież nie do podważenia. Ostatni raz, kiedy Polska rzeczywiście przekazała taki sygnał, że jesteśmy liderem w tej części Europy, to były pięć lat temu obchody wybuchu II wojny światowej na Westerplatte - mówił dziś lider SLD Leszek Miller w RMF FM.

- To, że Rosja dokonała akcesji Krymu, że jest w tym znaczeniu agresorem, to nie ulega żadnej wątpliwości. Tylko że dzisiaj my wszyscy musimy pracować na tym, żeby zakończyć ten krwawy konflikt. Tym bardziej, że jak słyszę NATO ani Unia Europejska nie dopuszczą militarnego sposobu rozwiązania tego konfliktu. Jeśli zatem nie militarny to znaczy, że pokojowy i dyplomatyczny. Czy pan zna jakąś inicjatywę polskiego rządu, która miałaby taki charakter? - pytał Miller w rozmowie z Konradem Piaseckim.

- Jest pytanie, jaka jest pozycja polskiej dyplomacji w Unii Europejskiej? Jeśli jest sytuacja taka, że nawet nie wpuszczają jej do tych gremiów, które decydują także o sprawach dotyczących bezpieczeństwa Polski, bo dotyczy to wojny, która dzieje się tuż za naszą granicą - mówił z kolei kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda, wczoraj na spotkaniu z dziennikarzami. Jego zdaniem, niepokojąca jest sytuacja, gdy inne kraje decydują o losach Europy Wschodniej "nad głową Polski, ale też nad głowami innych sąsiadów Ukrainy: Słowacji, Węgier i Rumunii". - Dziś polskiej aktywności ws. Ukrainy nie ma i dziś nie liczymy się w dyskusjach prowadzonych w tej kwestii - mówił Duda.

Kandydat PiS uważa, że prezydent Bronisław Komorowski i rząd PO popełniają błąd, wybierając politykę "płynięcia w głównym nurcie". - Ja uważam, że płynięcie w głównym nurcie to nie jest polityka suwerenna z tego względu, że jak ktoś płynie w nurcie to oznacza, że kto inny ten nurt tworzy - argumentował. Jego zdaniem, to Polska powinna go tworzyć.

Coraz częściej przywoływane jest stanowcze działanie prezydenta RP śp. Lecha Kaczyńskiego w 2008 r., gdy po napaści Rosji na Gruzję poleciał do Tbilisi z prezydentami Ukrainy, Estonii, Łotwy i Litwy, by zamanifestować jedność z Gruzinami. Był wtedy w Polsce mocno krytykowany przez przedstawicieli rządzącej Platformy Obywatelskiej, którzy uważali, że Polska nie powinna się mieszać w relacje Rosji z innymi państwami i że należy zabiegać o przyjazne relacje z nią. 

Lech Kaczyński ostrzegał wtedy przed rosyjskim imperializmem: "Jesteśmy tu po to, by podjąć walkę. Po raz pierwszy od dłuższego czasu nasi sąsiedzi z północy, dla nas także z północy, ze wschodu, pokazali twarz, którą znamy od setek lat. Ci sąsiedzi uważają, że narody wokół nich powinny im podlegać. My mówimy: nie! Ten kraj to Rosja. Ten kraj uważa, że dawne czasy upadłego, niecałe 20 lat temu, imperium wracają. Że znów dominacja będzie cechą tego regionu. Nie będzie. Te czasy się skończyły raz na zawsze. Nie na 20, 30, czy 50 lat! (...)

Gdy zainicjowałem ten przyjazd, niektórzy sądzili, że prezydenci będą się obawiać. Nikt się nie obawiał. Wszyscy przyjechali, bo Środkowa Europa ma odważnych przywódców. I chciałbym to powiedzieć nie tylko wam, chciałbym to powiedzieć również tym z naszej wspólnej Unii Europejskiej, że Europa Środkowa, Gruzja, że cały nasz region będzie się liczył, że jesteśmy podmiotem. I my też świetnie wiemy, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę!"

Wtedy w 2008 r. Lech Kaczyński uważał, że cała Europa powinna się solidarnie przeciwstawić takim działaniom Rosji.

 

 

Czy zgadzacie się Państwo z opinią Leszka Millera i Andrzeja Dudy, że polityka obecnych polskich władz - prezydenta i rządu - ws. Ukrainy jest niewłaściwa, niewystarczajaca i że polski głos nie liczy się na arenie międzynarodowej?

 

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka