"Jestem spoza układu" - konwencja wyborcza Magdaleny Ogórek

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 92

- Spotykamy się tutaj w dzień zakochanych, bo na sali jest wiele osób, które ukochały lewicę - tymi słowami Krzysztof Gawkowski, sekretarz generalny SLD, zainaugurował konwencję wyborczą Magdaleny Ogórek w Ożarowie. 

Kandydatka SLD na prezydenta weszła na scenę przy dźwiękach muzyki rockowej, zaprezentowała się jako przedstawicielka ludzi młodych i do nich głównie skierowała swoje przemówienie:

- Stoję przed wami, bo ubiegam się o urząd prezydenta Polski. Polski, która w XXI wieku ma być państwem nowoczesnym, bezpiecznym i przyjaznym dla obywateli. Polski, która będzie bezpieczna, szanowana w Europie i będzie dobnrym wzorem dla swoich sąsiadów. Na taką Polskę zasługujecie, bo ciężko na to pracujecie.

-  Powiem wam, że urząd prezydenta nie może być luksusową emeryturą. Urząd to nie jest zwieńczenie kariery, tylko najważniejsza służba dla państwa - mówiła. Odniosła się do zarzutów, z jakimi się spotyka na co dzień, m.in. młodego wieku i bezpłatnego stażu, który odbywała w administracji państwowej: - Media wytykają mi mój młody wiek. To nie media, a nie konstytucja stanowi, kto może ubiegać się o urząd prezydenta w naszym kraju. Słyszę zarzuty, że nie byłam ministrem i marszałekim Sejmu. Nie byłam, jestem spoza układu politycznego  - podkreśliła. 

- Etaty w spółkach skarbu państwa zarezerwowane są dla rodzin polityków i ich dzieci. A młodym chcę powiedzieć, że w Polsce może być inaczej! Jest mi tak trudno, jak wam. Wam, którzy nie macie wpływowych rodziców i bogatych domów. Spójrzcie, jak nie chcą mnie wpuścić do polityki, bo nie chcą, bym o was walczyła. Ale zmienimy to, tylko pójdźcie głosować! - apelowała Ogórek. 

Zdaniem kandydatki SLD młodzi ludzie nie są reprezentowani w polityce, a "to oni budują polską gospodarkę i składają się na pensję urzędników": - Zostanę prezydentem i ułatwię wam realizację wszystkich zawodowych celów. Bo to jest nasz kraj i nie musimy z niego uciekać.

Wielokrotnie podkreślała to, że jest spoza tzw. układu: - Mój tata był górnikiem, wiem co to ciężka praca i awans społeczny. W przeciwieństwie do innych kandydatów, jestem spoza warszawskich koterii, spoza układu towarzyskiego!. Jej wystąpienie było przerywane owacjami. 

Kandydatka SLD na prezydenta przedstawiła się jako ta, której bliskie są sprawy społeczne. - Godne zarobki, dostępność edukacji, odpowiednie emerytury, dostępność mieszkań, opieka nad seniorami i dziećmi to moje główne cele socjalne - wyliczała. Zapewniła, że jako prezydent będzie działała "przeciwko uciskowi fiskalnemu i skarbowemu": - Musimy zwolnić z płacenia podatków ludzi niezamożnych. Obiecała, że doprowadzi do napisania prawa od nowa, mniej skomplikowanego, bardziej przystępnego obywatelowi. -  Uważam, że o wieku emerytalnym powinni zdecydować nie politycy, lecz wszycy Polacy - powiedziała Ogórek.

Kandydatka SLD uderzyła w Bronisława Komorowskiego: - Prezydent nie może chować się na 5 lat w Pałacu Prezydenckim, bo boi się o wahania w słupkach sondażowych. Ani górnicy, ani rolnicy nie mogą widzieć odwracających się od nich pleców prezydenta. Przypomnę panu prezydentowi: jeżeli chcesz reprezentować najwyższy urząd w państwie, to nie ma miejsca na strach - mówiła. Zapowiedziała też, że zrobi audyt w Kancelarii Prezydenta, ponieważ utrzymanie jej za dużo kosztuje. 

Ogórek zadeklarowała, że jako głowa państwa zaangażuje się bardziej w politykę zagraniczną: - Będę dążyć do normalizacji stosunków z Rosją. Nie stać nas na to, by rosyjskie media okreslały nas jako "wroga Rosji numer jeden".  "nie wahałaby się zadzwonić do prezydenta Putina", by powiedzieć co myśli o rosyjskiej agresji na Ukrainę. - A prezydent siedzi z założonymi rękoma, kiedy mówi się o sprzedaży broni na Ukrainę - powiedziała. - Decyzją o sprzedaży broni na Ukrainę stajemy się niemal stroną w tym konflikcie. Czy to nie jest książkowa definicja fiaska polityki zagranicznej? - pytała. Zadeklarowała też, że chce kontynuować modernizację polskiej armii. 

Kandydatka SLD na prezydenta od początku tygodnia zachęcała do zadawania jej pytań w internecie. W swoim wystąpieniu przypomniała, że "chce być z ludźmi" i dlatego będzie się z nimi spotykać zarówno w sieci, jak i "na ulicach". Na zakończenie Magdalena Ogórek wykrzyknęła słynne hasło Baracka Obamy "Yes, We Can" w wersji polskiej "Tak, możemy" i zabrzmiała piosenka Queen "I Want It All". 

Z dziennikarzami po konwencji rozmawiał tylko Leszek Miller, który chwalił program swojej kandydatki i przepowiadał, że Ogórek na pewno przejdzie do drugiej tury wyborów. 

Wystąpienie kandydatki SLD na prezydenta nie spotkało się z przychylnymi ocenami na Twitterze. Komentatorzy polskiej sceny politycznej zarzucali Ogórek m.in. fałsz, sztuczność i mało przekonujące przemówienie. 

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka