Siemoniak: Nie wyślemy na Ukrainę ciężkiego sprzętu

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 10

- Chciałbym, aby to było jasne. Nie wchodzi w grę wysyłanie na Ukrainę ciężkiego sprzętu, pocisków Grom, czołgów czy podobnego uzbrojenia. Polska nie miała i nie ma takich planów - minister obrony Tomasz Siemoniak ucina rosyjskie spekulacje na temat sprzedaży przez Polskę broni na Ukrainę. 

- Gdy to przeczytałem, od razu napisałem na Twitterze, że "diabeł ogonem na mszę dzwoni". Bo skąd się biorą w okolicy Donbasu najnowocześniejsze czołgi, działa i wyrzutnie? Z kosmosu czy z Rosji? - mówił Siemoniak w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

W Polskim Radiu minister tłumaczył: - Dla nas zawsze najważniejsza będzie polska racja stanu. Polski interes oznacza dzisiaj wsparcie dla Ukrainy. Robimy to na różnych polach - dodał. Dotychczasowa pomoc Polski dla Kijowa wyniosła 17 milionów złotych. W ubiegłym roku na Ukrainę zostały wysłane dwa transporty z porcjami żywnościowymi, pakietami medycznymi, śpiworami, kocami i bielizną dla wojska. Kolejny jest już w trakcie przygotowań. - To są rzeczy, których armia ukraińska najbardziej potrzebuje - podkreślił.

Tomasz Siemoniak ostrożnie ocenia szanse na porozumienie, do jakiego mogłoby dojść podczas środowego szczytu w stolicy Białorusi. Jak mówił, dziś trudno być optymistą, jeśli spojrzy się na dotychczasowe doświadczenia. 

Dziś w Mińsku odbędą się rozmowy Grupy Kontaktowej do spraw uregulowania sytuacji na Ukrainie. Poprzedzą one jutrzejsze spotkanie w białoruskiej stolicy liderów Niemiec, Francji, Rosji i Ukrainy.
 
O sytuacji na Ukrainie rozmawiali wczoraj w Brukseli unijni ministrowie spraw zagranicznych. Wielu odpowiadało też na pytania o dostawy broni. Jednoznacznie o koniecznym, wojskowym wsparciu mówił minister spraw zagranicznych Litwy.
 
- Tematu dzisiaj nie ma - powiedział Grzegorz Schetyna. W nieoficjalnych rozmowach można jednak usłyszeć, że wsparcie wojskowe miałoby sens, jeśli zdecydowałaby się na nie grupa krajów i wtedy Polska mogłaby się przyłączyć. A gdyby zaangażowały się Stany Zjednoczone, to współpracowałaby z nimi Wielka Brytania.
 
Wczoraj prezydent USA Barack Obama oświadczył, że w razie niepowodzenia działań dyplomatycznych, rozważane będą wszystkie opcje wsparcia dla Kijowa, łącznie z dostawami broni defensywnej.
 
Zdecydowanie przeciwne dozbrajaniu Ukraińców są Niemcy, a także między innymi Belgia, Luksemburg i Włochy, które uważają, że doprowadziłoby to do eskalacji konfliktu na Ukrainie.

źródło wyborcza.pl, polskieradio.pl

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka