Roman Polański został przesłuchany przez krakowskich śledczych w związku z wnioskiem strony amerykańskiej o ekstradycję reżysera. Nie doszło jednak do zatrzymania. Władze Stanów Zjednoczonych wnosiły o to do Prokuratury Generalnej i Ministerstwa Sprawiedliwości, gdy dowiedziały się, że Polański przyjedzie do Polski na otwarcie Muzeum Historii Żydów Polskich.
Jak poinformowali przedstawiciele Prokuratury Okręgowej w Krakowie na antenie TVN24, reżyser zapewnił podczas przesłuchania, iż stawi się przed śledczymi na każde wezwanie, jednak odmówił składania zeznań.
W 1977 r. sąd w Los Angeles skazał zaocznie Polańskiego za seks z nieletnią Samanthą Gailey. Sam reżyser zdecydował o wyjeździe z USA. Od tamtego czasu władze amerykańskie, wydając za twórcą list gończy, bezskutecznie starają się o postawienie go przed obliczem wymiaru sprawiedliwości. Polska strona w 2010 r. odmówiła ekstradycji. W ostatnich dniach wpłynęło kolejne pismo z USA z prośbą o aresztowanie Polańskiego w celu podjęcia kroków, zmierzających do ekstradycji. Zdaniem Prokuratury Generalnej, ostatni wniosek zawierał błąd formalny, ponieważ był napisany w języku angielskim - został jednak poprawiony.
Prokuratorzy utrzymują, że w polskim prawie mamy do czynienia z przedawnieniem czynu, jakiego dopuścił się Polański, co z kolei uniemożliwia przekazanie go Amerykanom.
Źródło: tvn24, Radio Zet.
Komentarze