Templin: dyskusje o gender są irracjonalne

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 108

Polskie dyskusje na temat gender są całkowicie irracjonalne, są oparte nie na argumentach, lecz na przesądach, na obwinianiu za wszelkie zło i na dziwnych interpretacjach. To samo dzieje się też w kwestiach energii - mówi w wywiadzie dla Deutsche Welle Wolfgang Templin, były enerdowski opozycjonista, a przez ostatnie 3 lata szef warszawskiego biura Fundacji Heinricha Bölla, niemieckiej fundacji związanej z partią Zielonych. Oto jego fragmenty:

„Gender zajmuje w kontekście „zielonych” wartości i kręgu naszych zainteresowań szczególne miejsce i ma kluczowe znaczenie. W Polsce projekty gender mają szczególne znaczenie, ponieważ Polska jest konserwatywnym krajem katolickim, o patriarchalnym modelu społeczeństwa, w którym zagadnieniom równości kobiet i mężczyzn, mniejszościom seksualnym czy tolerancji światopoglądowej przypisuje się zupełnie inną wagę niż w krajach laickich Europy Zachodniej. Dlatego aspekty związane z równością kobiet i mężczyzn stanowią dzisiaj ważną część naszej działalności programowej jako fundacji politycznej w Polsce.”
"Kto zna początki, wskaże na postępy w dyskusji. Kto w Polsce pojawił się później, ten, nie posiadając się ze zdziwienia, zamyśli się nad stanem przemocy w rodzinie w tym kraju, nad poziomem tolerancji wobec homoseksualizmu, równości płci, nad stanem rzetelnej dyskusji o różnych modelach partnerstwa, o tym, co jest dyskutowane, a co jest przemilczane, jakie podwójne płaszczyzny działań mamy w tym społeczeństwie. Posiadam rozległą wiedzę o Polsce, ale przyznam, że byłem rozczarowany obserwując, z jakimi problemami konfrontowani byli nasi polscy partnerzy, gdy na przykład starali się o przyjęcie nowego projektu ustawy o równości czy nowoczesnej i tolerancyjnej ustawy o aborcji.”
„Dyskusje na temat gender są całkowicie irracjonalne, są oparte nie na argumentach, lecz na przesądach, na obwinianiu za wszelkie zło i na dziwnych interpretacjach. Ale to samo dzieje się też w kwestiach energii. Działaczom polskich organizacji ekologicznych, z którymi współpracujemy, nieustannie się zarzuca, że są na służbie obcych mocarstw, że zdradzają polskie interesy sprzeciwiając się energii jądrowej, że zagrażają bezpieczeństwu energetycznemu Polski angażując się na rzecz energii odnawialnych, a nie elektrowni atomowych czy gazu łupkowego. I to są argumenty nie z marginesów społecznych, jakich w Niemczech używa się politykując przy piwie, lecz z warstw klasy politycznej. I to mnie martwi. Można się spierać na różne tematy, ale tych, którzy mają inne poglądy, trzeba traktować poważnie, racjonalnie, a nie od razu sięgać do lamusa po przesądy czy tworzyć teorie spiskowe.”
Cały wywiad tu.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka